- Wszystko dostali od sponsorów – mówi dyrektor MDK Danuta Sitek. Jeden dał dwa worki zaprawy, inny pieniądze, za które kupili farby i tynk. Starczyło na część ściany, którą pokryją malunki. Nad nimi będzie nasza nazwa.
Malowanie zakończyło się przed 18. Wcześniej interweniowała Straż Miejska, którą wezwali mieszkańcy. Skarżyli się nie na głośną muzykę, która towarzyszyła artystom w pracy, ale na wulgarny język uczestników. Po solennej obietnicy, że „mięso” nie będzie już fruwało w powietrzu strażnicy odjechali.
Przed 19 na wale sąsiadującym z więzieniem powstała prowizoryczna scena, a boisko przed MDK zmieniło się w widownię. Zaczął się koncert zespołów hip-hopowych. Zagrało kilka ekip, między innymi Nieświeża Krew, NWN i Plan B. Przed 21 ucichły rymy, a uczestnicy powtarzali, że za rok chcieliby się spotkać w tym samym miejscu.
Sama dzisiejsza siedziba MDK to obiekt z mało znaną historią. Budynek powstał przy Bergstrasse na przełomie XIX i XX wieku w stylu gotyku angielskiego jako pałacyk z wieżyczką - siedziba Towarszystwa Gimnastycznego Męskiego. Po 1945 roku - na dwa lata - gmach przejęła Polska YMCA (Międzynarodowe Stowarzyszenie Młodzieży Chrześcijańskiej). Później - od 1947 roku - co najmniej do roku 1958 było tam schronisko młodzieżowe. Następnie do obiektu trafiło część pracowni Młodzieżowego Domu Kultury im. Hanki Sawickiej, który działał głównie w zrujnowanym dziś gmachu przy ul. Matejki. MDK "rządzi" przy ul. Skłodowskiej-Curie do dziś.