Wieża widokowa w ciągu kilku miesięcy została wyczyszczona i odmalowana. Poza tym, że w środku nie ma już szpecących bohomazów i smrodu odchodów i rozkładających się śmieci, nic szczególnie się nie zmieniło. Zamontowano jedynie oświetlenie i odnowiono zniszczone poręcze. Nie udało się wypłoszyć z wieży gołębi, które gniazdują na jej szczycie. Nie obejdzie się więc bez częstego sprzątania po ptakach.
Na platformę widokową po godz. 11 wspiął się prezydent miasta Marek Obrębalski, który służbową skodą dojechał pod samą wieżę. Towarzyszyli mu dziennikarze. Pracownicy wydziału promocji i polityki informacyjnej urzędu czekali w przyziemiu budowli.
- Od dziś oficjalnie można odwiedzać grzybek. Niestety, nie sprzyja nam pogoda i nie możemy zobaczyć pięknych widoków Karkonoszy – mówił szef miasta. U stóp Wzgórza Krzywoustego rozciągała się przymglona panorama Jeleniej Góry. Aż po horyzontu kres, bo poza majaczącym się we mgle miastem niewiele było widać.
Kto przyjdzie na wieżę, może na razie tylko oglądać widoki. Teren wokół jeszcze nie został zagospodarowany. Drewniany stolik z ławą jak stał tak stoi. Jedynym nowym elementem jest granitowa podstawa pod panoramę, która niebawem ma być tu zamontowana. – Wieża została odremontowana dzięki wspólnym działaniom czesko-polskich z miastem Trutnov – mówił prezydent Obrębalski. Projekt nie został jeszcze w pełni zrealizowany.
Wieża jest czynna w godz. 9 – 18. Obiektu pilnują w tych godzinach ochroniarze. W pozostałym czasie „czuwa” monitoring. Gospodarza jeszcze nie ma. Tymczasowo „grzybkiem” opiekują się bezdomni ze Schroniska Brata Alberta. Miasto szuka chętnych do współpracy.
Może być jednak z tym problem, bo przez pięć lat nie można na wieży prowadzić zarobkowej działalności gospodarczej. Taki jest wymóg przy realizacjach z wykorzystaniem funduszy unijnych. Urzędu nie stać na zbyt wygórowane żądania dotyczące rekompensaty kosztów prowadzenia działalności na wieży.
Wszystko wskazuje na to, że na atrakcję turystyczną z prawdziwego zdarzenia, czyli z ciekawym zapleczem, które pozwoli zatrzymać tu gości na dłużej, trzeba będzie jeszcze poczekać.
Na wzgórzu, gdzie znajduje się "grzybek", według legendy, Bolesław Krzywousty miał polować na jelenia i założyć gród. W rzeczywistości był tam przed wiekami zamek rycerski rozerbrany przez mieszczan podczas wojny trzydziestoletniej. W XIX wieku wzgórze stało się popularnym miejscem wypoczynku mieszkańców Hirschbergu, a w 1911 roku - jako votum na 800 lecie założenia grodu - postawiono tam wieżę zbudowaną ze składek jeleniogórzan i nazwaną - jak wiele tego typu obiektów - wilhelmowską (Wilhelm-Turm). Obok powstała restauracja i schronisko, które spłonęło w latach 50. XX wieku. Z dawnych czasów zachowała się tablica nad wejściem z cesarskim herbem, symbolem zgody w postaci dwóch splecionych dłoni i nazwiskiem projektanta - Wichmanna.