Patrycji Jaśków, której „sztuczna ręka” jest niezbędna do normalnego funkcjonowania, z NFZ przyznano zaledwie 2.600 zł dofinansowania na protezę, której wartość przekracza 90.000 zł. W związku z powyższym, niemalże z dnia na dzień grupa młodych z regionu – Iweta Gniadek, Michał Matyjaszczuk, Róża Salkiewicz, Piotr Stępiński i Ola Teklińska, pod przewodnictwem Rafała Ilisa, ucznia ZSEiT w Jeleniej Górze zorganizowała, ot tak, po prostu, akcję charytatywną z dobrego serca! Na zasadzie „dzieci innemu dziecku”, z której finałem w postaci gali mieliśmy do czynienia w sobotę. Gali wielkiej, z „pompą”, na której nie zabrakło i ludzi kultury, i sportowców z regionu. Zabrakło natomiast, kogokolwiek z urzędu miasta – choć na miejskich włodarzy Rafał Ilis i jego ekipa liczyli bardzo, i do tychże zaproszenia wysłali.
– Mam nadzieję, że uzbieramy jak najwięcej pieniędzy. Patrycja Jaśków potrzebuje pomocy, tak bardzo bym chciał, żebyśmy mogli kupić jej tę protezę za to, co łaska od ludzi dobrej woli. Liczę na to, że będzie ich wielu, szczególnie tych najbogatszych – mówił nam jeszcze przed galą Rafał Ilis. I dodał: – Pozytywnie nastraja mnie fakt, że prawdopodobnie swą obecnością imprezę zaszczycą najważniejsi ludzie w mieście, decydujący o losie jego mieszkańców.
Niestety, ci nie zaszczycili. Zaszczycili natomiast ludzie, którzy – jak to określił Jacek Ziobro, prowadzący licytację przedmiotów, z której dochód zostanie przeznaczony w całości Patrycji: „Mają wielkie serce i wielkiego ducha, ale małe portfele”. Innymi słowy, na gali Rafała Ilisa, organizatora i koordynatora przedsięwzięcia, którego również z dobrego serca, od samego początku wspierała Alicja Dusińska, właścicielka Orient Expressu – propagatorka kultury w jej różnych odmianach za darmo udostępniła Orient, by Rafał „miał gdzie” zwieńczyć swe dzieło, pojawili się ci, których obecność zdeterminowała innych do przybycia i podniosła rangę tej jakże pięknej imprezy.
Podczas gali dla Patrycji, Orient Express był wypełniony po brzegi. Kto „tłumy” przyciągnął? M.in. Przemek Kaczmarczyk i Krzysiek Kasprzyk, którzy po mistrzowsku wykonali akrobacje rowerowe w holu głównym Orient Expressu, Maria Żmuda – autorka książki „Bo mój chłopak piłkę kopie” i Gosia Roztoczyńska, jedna z laureatek „Śpiewaj i walcz”. I nie tylko, albowiem wszystkich zacnych gości, którzy dwoili się i troili, by wspomóc Patrycję w zbiórce pieniędzy na drogą protezę prawej ręki, po prostu, nie sposób wymienić. Piękna akcja, inspirująca, a co najważniejsze taka, która w jakimś stopniu faktycznie wspomoże dziewczynkę. Szkoda tylko, że nie w takim, jak się tego spodziewano.
Kwotę, którą na gali uzbierano dla Patrycji Jaśków, stanowią środki od zwykłych ludzi. Nie od tych, od których datków się spodziewano, lecz od tych, którzy sami nie mają, a mimo tego się dzielą. Przedmioty, które licytował Jacek Ziobro kupowały rodziny z dziećmi, osoby prywatne, które szepcząc miedzy sobą, „nakręcając pozytywnie” jeden drugiego ze wszystkich sił starały się podnieść sumę ostateczną. Sprzedawano za tyle, ile było można – w sensie dosłownym. Licytowano z zapałem, z zapałem też oddawano ostatnie grosze do puszek, z którymi chodzili inicjatorzy imprezy.
W efekcie – Patrycja dostanie z gali około 9 tys. zł. Kropla w morzu, ale przynajmniej więcej, niż z NFZ. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że przedmioty wystawione na ogólną licytację, np. gitara z podpisami członków formacji DŻEM, którą ufundował Artur Lisiński z agencji AGaRT, po sprzedaży zdecydowanie zwiększą wspomnianą kwotę. Warto też dodać, że pieniądze dla Patrycji w dalszym ciągu można wpłacać na konto: ING Bank Śląski, nr 94 1050 1751 1000 0090 7882 6204. Do czego gorąco zachęcamy.