Zawody miały na celu wyłonić przyszłych zawodników gali Ring XF, której odbyły się już trzy edycje. Nasz reprezentant stoczył cztery zwycięskie walki, z czego ostatnia odbywała się w oktagonie potocznie zwanym klatką.
– Z żalem muszę przyznać, że poziom organizacji gali był na bardzo niskim poziomie. Najbardziej zawiodłem się właśnie na tym. Moja kategoria wagowa miała zacząć się o godzinie 13.00, a wystartowała o 17.30. No ale trudno przywykłem już do takich sytuacji, gdy startowałem na zawodach w BJJ. Muszę jednak przyznać, że poziom jaki prezentowali inni zawodnicy był wysoki, co pozwoliło mi zapomnieć o organizacyjnych incydentach i cieszyć się walką. Zawodnicy z którymi walczyłem byli naprawdę wymagający, co tym bardziej pozwoliło mi się cieszyć się z wygranej w sporcie, w którym debiutuje. Chciałbym jeszcze podziękować wszystkim przyjaciołom i kolegom którzy pomagali mi przygotować się i wziąć udział w tej właśnie gali i nauczyli mnie wszystkiego, co umiem – wyznał Mateusz Bubin.