– Dlaczego zdecydowała się Pani na pracę na rzecz osób niepełnosprawnych?
– Ze środowiskiem osób niepełnosprawnych jestem związana od zawsze. Moi rodzice są niepełnosprawni ruchowo. Mój tata był jednym z pierwszych sportowców w drużynie siatkarskiej, który grał na wózku inwalidzkim. Mam też wielu znajomych niepełnosprawnych. To są naprawdę wspaniali ludzie, bardzo otwarci, wrażliwi, odpowiedzialni. Obecnie kończę studia o nieco innym kierunku, ale po ich skończeniu zamierzam pracować na rzecz osób niepełnosprawnych.
– Ile osób trafiało do biura pośrednictwa pracy działającym przy KSON w okresie pani stażu?
– Tylko w tym roku było to około trzydzieści osób. Taka sama grupa trafiła do mnie w listopadzie i grudniu 2010 roku.
– Ilu znalazło za pani pośrednictwem pracę?
– Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Bardzo trudno jest znaleźć pracodawcę, który chciałby zatrudnić osoby niepełnosprawne na jakiekolwiek stanowisko. W Jeleniej Górze jest dosłownie kilka firm, które proponują pracę dla tych osób, zazwyczaj w ochronie lub do sprzątania. Paradoksalnie do ochrony pracodawcy chcą przyjmować osoby z drugą grupą inwalidzką, ale oczekują od nich sprawności osób z trzecią grupą inwalidzką.
– Z czego to wynika?
– Z wysokości dofinansowania, jakie pracodawcy otrzymują za tych pracowników czy na dostosowanie miejsca pracy. Osoby z lekkim stopniem niepełnosprawności mają marne szanse na znalezienie pracy, bo fundusze przekazywane przedsiębiorcom są coraz niższe.
– Czy niepełnosprawność zawsze oznacza niesprawność do pracy?
– Nie, absolutnie nie. Część osób jest niepełnosprawna ruchowo, ale sprawna umysłowo. Często jest to tylko kwestia dostosowania miejsca pracy. Co więcej, w wielu przypadkach osoby niepełnosprawnej okazują się lepszymi pracownikami od ludzi sprawnych. Chcą bowiem sobie i innym udowodnić, że potrafią wiele rzeczy zrobić, są bardzo odpowiedzialne i otwarte. Przykładem jest pan Łukasz z Jeleniej Góry, który za moim pośrednictwem otrzymał pracę w jednej z jeleniogórskich pizzerii jako kelner. W ostatnim czasie właściciele tego lokalu dzwonili do KSON- u z podziękowaniem za przysłanie im takiego pracownika. Tak jest jednak rzadko.
Czego boją się pracodawcy?
– Tego, czego nie znają. Boją się, że osoby niepełnosprawne będą często chodziły na zwolnienia, że okażą się nieodpowiedzialne, że się nie sprawdzą. Moim zdaniem brakuje szkoleń dla przedsiębiorców, na których mogliby oni uzyskać prawdziwe odpowiedzi na wszystkie pytania. Cały czas wśród pracodawców krążą fałszywe stereotypy, które często nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Tak naprawdę pracodawca, który zatrudni osoby niepełnosprawne ma z tego tytułu wiele korzyści. Trzeba jeszcze dużo o tym mówić, uświadamiać pracodawcom, jakie mają prawa i obowiązki.
– Dziękuję za rozmowę.