Mowa o przeprowadzonej kilka dni temu akcji na odcinku obwodnicy (ul. Jana Pawła II) w bezpośrednim sąsiedztwie salonu Renault Dzięciołowski. – Skutek był taki, że znaczna większość prowadzących auta nie jechała szybciej niż około 30 km na godzinę. Wyglądało to bardzo komicznie, bo z reguły na tym odcinku kierowcy przekraczają dozwoloną prędkość – zauważył nasz Czytelnik, który z okna pobliskiego wieżowca obserwował i fotografował przebieg policyjnych działań.
Wprawdzie przed kilkoma laty ustawiono tam pudło fotoradaru, jednak samo urządzenie trafia do niego jedynie od czasu do czasu. Pudło robi więc za straszaka, co zauważyli radni miejscy, którzy podczas ostatniej sesji zdecydowali o kupnie jeszcze jednego urządzenia. – Kierowcy, widząc „fotoradar” na odcinku jego zasięgu zwalniają, a później gwałtownie przyspieszają – argumentowali będący w mniejszości przeciwnicy zakupu. Przeważyło zdanie tych rajców, którzy uważali, że im więcej „maszyn”, tym bezpieczniej.
Na razie okazuje się jednak, że policyjna obława wydaje się jedynym „argumentem”, który trafi do kierowców i przekona ich, że – choć jadą po czteropasmowej obwodnicy – powinni przestrzegać ograniczenia prędkości na całej długości ul. Jana Pawła II. Dodajmy, że przed trzema laty zlikwidowano tam przejście dla pieszych, na którym – właśnie przez ułańską fantazję kierowców a także nieostrożność pieszych – doszło do kilku groźnych, w tym śmiertelnych, potrąceń.