Po dwóch porażkach w Pleszewie koszykarze Sudetów wrócili na własny parkiet by przedłużyć rywalizację, która toczy się do trzech zwycięstw. Faworyzowani pleszewianie po porażce w sobotnim spotkaniu 61:66, również w niedzielę nie sprostali ekipie trenera Taraszkiewicza. Po dramatycznym spotkaniu i zabójczej końcówce, Sudety okazały się lepsze od swych rywali i o bezpośrednim awansie zadecyduje środowy pojedynek w Wielkopolsce.
Pierwsza kwarta udana w wykonaniu jeleniogórzan rozpoczęła się od prowadzenia gości 13:8. Dwie minuty później Rafał Niesobski rzutem za 3 pkt. wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 15:14. W kolejnych minutach zdołaliśmy utrzymać wysoką skuteczność rzutów z gry, a po 1. kwarcie prowadziliśmy 26:21.
W drugiej odsłonie koszykarze Sudetów na chwilę stracili koncentrację, ale goście zdołali jedynie dojść do stanu 32:34. Końcówka drugiej ćwiartki należała zdecydowanie do naszej drużyny, w ostatniej minucie przed przerwą zanotowaliśmy maksymalną przewagę, jaką było 9-punktowe prowadzenie 45:36. Po dwóch kwartach było 45:39.
W trzeciej kwarcie hala przy ul. Sudeckiej zawrzała. Mecz ponownie nabrał rumieńców po tym jak pleszewianie zanotowali 10-punktową serię obejmując prowadzenie 46:45. W ciągu ośmiu minut trzeciej ćwiartki Sudety zdobyły zaledwie 3 pkt., a na tablicy wyników było 48:52. Wtedy ciężar gry na własne barki przejął starszy z braci Niesobskich, który rzutem za 3 pkt. równo z syreną oznajmiającą upłynięcie czasu 24-sekund przybliżył nas na jedno "oczko" do rywali, a następnie da prowadzenie 53:52. W ostatniej minucie podopieczni Dusana Radovica ponownie odskoczyli i na decydującą batalię zawodnicy wychodzili przy wyniku 53:57.
Czwartą kwartę najlepiej jak mógł, rozpoczął Matczak trafiając za 3 pkt. Z upływem czasu to goście zbliżali się do końcowego sukcesu. W 35.minucie prowadzili już 65:58 i widmo zakończenia rywalizacji na czwartym spotkaniu było jak najbardziej realne. Na szczęście dla miejscowych kibiców podopieczni Ireneusza Taraszkiewicza pokazali charakter nie poddając się. W 39 min. meczu przegrywaliśmy 65:68, ale bracia Niesobscy tego dnia byli nie do zatrzymania. Najpierw Rafał skutecznie wykonał rzuty osobiste, a następnie Łukasz na 0,4 sekundy przed końcem spotkania trafił z dystansu wywołując zrozumiały wybuch szalonej radości zarówno na parkiecie jak i na trybunach. Licznie zgromadzona publiczność z Pleszewa, która przez całe spotkanie gorąco dopingowała swoich ulubieńców, musiała opuścić halę ze spuszczonymi głowami, ale w decydującym starciu mają atut własnego parkietu.
Piąty mecz pomiędzy Open Florentyną, a Sudetami odbędzie się w środę, 4. maja w Pleszewie, a dla jeleniogórskich kibiców zorganizowany będzie transport, aby pomogli na gorącym terenie w Wielkopolsce.
Focus Mall Sudety Jelenia Góra - Open Florentyna Pleszew 70:68 (26:21, 19:18, 8:18, 17:11)
Sudety: R. Niesobski 20, Ł.Niesobski 12, Matczak 11, Wilusz 9, Czech 8, Samiec 6, Minciel 4.
Open: Gacek 16, Dryjański 15, Ecka 11, Kaczmarzyk 10, Ratajczak 9, Czarkowski 4, Stankiewicz 3, Nowak, Szymczak.
Rywalizacja we wszystkich grupach II-ligi wygląda podobnie:
Gr. A: SIDEn Polski Cukier Toruń - AZS WSGK POLFARMEX Kutno 2:2 (84:68, 54:63, 57:62, 57:56)
Gr. C: Delikatesy Centrum PBS Bank MOSiR Krosno - MKS Polonia Przemyśl 2:2 (75:39, 95:62, 66:76, 90:95)
Przegrani finaliści spotkają się w dodatkowym turnieju o jedno miejsce premiowane awansem.
Decydująca akcja meczu - http://www.youtube.com/watch?v=k8L5M4pFOSw