O szczegółach negocjacji i swoich żądaniach ani związkowcy, ani pracownicy MZK Jelenia Góra, przed spotkaniem z prezydentem, mówić nie chcą. Podkreślają jednak, że od czasu przekształcenia MZK w spółkę, nie otrzymali oni ani grosza podwyżki. W miniony wtorek załoga spotkała się z prezesem MZK, Markiem Woźniakiem.
- Było to spotkanie informacyjne, a nie negocjacyjne. Wysłuchaliśmy propozycji, które przedstawił nam pan prezes i teraz czekamy na rozmowy z władzami miasta – mówi Antonii Barczykowski, przewodniczący NSZZ Solidarność jeleniogórskiego MZK.
Mieczysław Wójtowicz, członek związków zawodowych MZK mówi, że obecnie pracownicy weszli w spór zbiorowy i jeśli negocjacje z miastem nie przyniosą oczekiwanych efektów, są gotowi przystąpić do strajku, najpierw ostrzegawczego, dwugodzinnego, a następnie pełnego.
Prezydent Jeleniej Góry zapowiada, że rozmowy ze związkowcami zostaną podjęte i ma nadzieję, że uda się wypracować jakiś kompromis.
- Będziemy rozmawiali ze związkowcami, choć przyznaję, że ich oczekiwania są bardzo wysokie. Obecnie badamy uposażenia kierowców w innych firmach, i wychodzi na to, że kierowcy MZK Jelenia Góra otrzymują najwyższe uposażenia wśród kierowców autobusowych w mieście. Czekają nas więc trudne rozmowy. Od wielu lat rzeczywiście w MZK nie było podwyżek, a w tej chwili „ten balon się pompuje”. Jedno jest pewne. Miasto, przy tej ogromnej skali inwestycji, które planuje, nie będzie w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb. Jako miasto mamy bowiem jeszcze wiele innych problemów niskich wynagrodzeń np. sprzątaczek w szkołach, pracowników socjalnych czy młodych pracowników kultury, którzy zarabiają po 1300 zł. Zaspokojenie wszystkich tych potrzeb jest niemożliwe, ale uważam, że trzeba szukać rozsądnych kompromisów – mówi Marcin Zawiła, prezydent Jeleniej Góry.
Obecnie w MZK pracuje 274 osoby, z czego 170 to kierowcy autobusów.