Wczorajsze, robocze spotkanie zarówno w Ratuszu, jak i podczas wizji lokalnej dotyczyło ustalenia harmonogramu działań, jakie trzeba będzie podjąć przy budowie Szybkiej Kolei Miejskiej. Mówiono o budowie nowych przystanków, które miałyby stanąć m.in. naprzeciwko Kościoła Łaski, przy estakadzie nieopodal Tesco czy KPSW (dawnego Kolegium Karkonoskiego) oraz o modernizacji istniejących, w tym Jelenia Góra Zachodnia, Osiedle Orle, Piechowice i Szklarska Poręba.
- Rozmawialiśmy na temat technicznych rozwiązań budowy przystanków na linii kolejowej Szklarska Poręba – Jelenia Góra. Jest kilka technicznych problemów, w tym m.in. fakt, że mamy trzy, a nie dwie linie kolejowe. To powoduje, że budowanie rozjazdów stanie się trudniejsze i będzie wymagało szerszych działań. Uzgodnień szczegółowych jeszcze nie mamy, ale wiemy, że budowę części przystanków będziemy się starali umieścić w projekcie modernizacji linii kolejowych Szklarska Poręba – Jelenia Góra. Będziemy musieli natomiast rozstrzygnąć, co zrobimy z resztą. Cieszę się jednak z tego, że wszyscy są zgodni, że wykorzystanie linii kolejowych dla komunikacji aglomeracyjnej Jeleniej Góry i miejscowości podjeleniogórskich jest rozwiązaniem słusznym i koniecznym – mówił Marcin Zawiła, prezydent Jeleniej Góry.
Jerzy Łużniak podkreślał, że zarząd województwa chce rozwijać kolej aglomeracyjną w Jeleniej Górze, nie tylko w planach, ale przede wszystkim w działaniach.
- Jest taka szansa, bo linia Jelenia Góra – Szklarska Poręba jest obecnie modernizowana z pieniędzy Regionalnego Programu Operacyjnego i na tym odcinku można zrobić część z planowanych przystanków. Jako samorząd województwa dostarczamy natomiast tabor i opłacamy przewoźnika, ale musimy mieć partnerów po stronie samorządów lokalnych Jeleniej Góry, Piechowic i Janowic Wielkich by to połączenie funkcjonowało właśnie na takim obszarze – mówił Jerzy Łużniak.
Zbigniew Gzik, zastępca dyrektora centrum realizacji inwestycji wrocławskiego oddziału Polskich Linii Kolejowych S.A., podkreślał natomiast, że zanim dojdzie do rozpoczęcia realizacji tych planów potrzebne są szczegółowe ustalenia i podział obowiązków.
- Wszystko można zrobić, ale trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie w jaki sposób i za jakie pieniądze. PKL może bowiem wykonać tylko część z koniecznych prac. Pozostałych musi się podjąć miasto lub województwo. Nie ukrywam, że jest to dla nas pewna szansa zwiększenia ilości pasażerów, która obecnie kształtuje się na poziomie około 27 procent z osób korzystających z różnego rodzaju komunikacji, ale cały czas się to zmienia – mówił Zbigniew Gzik.