Podjęto też uchwały o przyjęciu sprawozdań za rok 2016 i udzieleniu absolutorium Konwentowi Stowarzyszenia, a także o przyjęciu planu finansowego na rok bieżący. Ponadto samorządowcy wystosowali pismo do władz województwa, w którym wykazują zainteresowanie rewitalizacją poszczególnych linii.
Stanowisko członków Euroregionu dotyczy linii kolejowych łączących następujące miejscowości:
Jelenia Góra – Gryfów Śląski – Lubań – Zgorzelec – Goerlitz wraz z odejściem na Mirsk – Świeradów Zdrój,
Jelenia Góra – Wleń – Lwówek Śląski, Węgliniec wraz z odejściem Złotoryja – Legnica,
Jelenia Góra – Mysłakowice z połączeniem do Karpacza i do Kowar.
„SGP Euroregionu Nysa wyraża nadzieję, że w zaistniałej sytuacji alokacji środków Unii Europejskiej na rozwój połączeń kolejowych, zadania te otrzymają możliwość realizacji – czytamy w stanowisku przedstawicieli stowarzyszenia.
Na początku dyskusji brano pod uwagę linie z Jeleniej Góry przez Mysłkawice do Karpacza i Kowar, jednak prezydent Jeleniej Góry przypomniał zgromadzonym, że to nie jedyna „nitka”, która potrzebuje inwestycji. - Myślę, że dla Euroregionu najważniejszą linią jest ta z Jeleniej Góry przez Gryfów Śląski do Goerlitz – na odcinku z Lubania do Zgorzelca trzeba ją zelektryfikować, wszystkie podkłady są do wymiany. Niedawno z trudem ją uruchomiliśmy, a z niepokojem patrzymy, że ilość pieniędzy na ten cel nie jest zbyt duża. Mamy linię do Lwówka Śląskiego i dalej, członkowie Euroregionu z rejonu Złotoryi przypominają o rozbudowaniu tej linii na Złotoryję, no i mamy połączenie kolejowe do Karpacza, które pewnie jest potrzebne, więc chciałbym, żeby nasze stanowisko było kompleksowe – powiedział Marcin Zawiła, prezydent Jeleniej Góry.
Mysłakowice znajdują się w tej dobrej sytuacji, że kolej do Karpacza czy kowar musi przez naszą miejscowość przejechać, więc jesteśmy zainteresowani reaktywacją kolei. Pozostaje kwestia, kto będzie ją utrzymywał – powiedział Michał Orman, wójt gminy Mysłakowice, który uważa, że jest realna szansa na realizację, ale wszystko zależy od zarządu województwa.
To kwestia uzgodnień z Urzędem Marszałkowskim i tu chodzi o wzmocnienie naszego stanowiska, jako zainteresowanych gmin – powiedziała Bożena Wiśniewska, burmistrz Kowar. - Aktualnie jest robiona inwentaryzacja tej linii kolejowej – jest to szacowanie kosztów. Dopiero po tym możemy rozmawiać, co gminy mogą zaoferować i w jakim stopniu brać udział w tym projekcie – dodała burmistrz miasta nad Jedlicą.
Mamy już konkretne liczby – zaznaczył Andrzej Olszewski, radny z Karpacza, który przedstawił wyniki badania pochodzenia turystów w Karpaczu, które przeprowadzono w dniach 28.04-7.05. Do Karpacza wjechało wtedy ok. 55 tysięcy pojazdów, z czego znaczna część to Dolny Śląsk. - Wiemy teraz dokładnie skąd turyści przyjeżdżają i możemy z konkretnymi danymi „uderzać” do Sejmiku Województwa Dolnośląskiego, żeby zarząd podejmował stosowne decyzje – powiedział Andrzej Olszewski.
Stanowisko członków Euroregionu Nysa trafiło do władz województwa, gdzie temat linii kolejowych był rozpatrywany we wtorek (13.06) na posiedzeniu Komisji Polityki Rozwoju Regionalnego i Gospodarki
Apeli i stanowisk lokalnych społeczności, władz samorządowych z różnych części Dolnego Śląska otrzymaliśmy już kilka, dlatego już na początku roku zdecydowałem o wprowadzeniu tego punktu do planu pracy komisji – powiedział Marek Obrębalski, przewodniczący komisji w Sejmiku Dolnośląskim. - Rozpatrzyliśmy wszystkie sygnały i przygotowujemy uchwałę, a w zasadzie sygnał do zarządu województwa, żeby przyspieszyć prace w zakresie przejmowania przez samorząd województwa nieczynnych linii kolejowych we współpracy z zainteresowanymi samorządami, a także rozważaliśmy możliwość montażu finansowego przy konstruowaniu wkładów własnych do aplikowania do Regionalnego Programu Operacyjnego z projektami, których celem jest rewitalizacja linii kolejowych – dodał były prezydent Jeleniej Góry. - Żeby zrewitalizować wszystkie linie, o które zabiegają lokalne społeczności potrzeba ok. 300 milionów złotych – podkreślił radny sejmiku.