Jak podkreślali kombatanci, obchodzą oni wszelkie tego typu święta, ale rocznica zakończenia II wojny światowej jest dla nich najważniejsza i radosna. - Nasze grono bardzo się zmniejsza, od zeszłego roku ubyło nas prawie 2 tysiące osób - powiedziała Krystyna Żygadło, prezes Związku Kombatantów w Jeleniej Górze. - Nie ma chyba rodziny, która by nie ucierpiała. Jestem z Bydgoszczy, miałam wtedy 6 lat i uciekając trafiliśmy na pole walki nad Bzurą. Wszyscy się bali, ale mama nas wyciągnęła z tej jatki, siedziała w krzakach i płakała. Jak przyszło nasze wojsko, wyższej rangi wojskowy zabrał nas i kazał odwieźć poza pole walki - wspomina nowa prezes związku.
- Mam wrażenie, że ta cała wojna przestaje mieć walor traumatycznego doświadczenia łagrów, obozów koncentracyjnych, łapanek i głodu, a zaczyna być kwestią przygody filmowej czy komiksowej - ubolewa Marcin Zawiła, prezydent Jelenie Góry. - W czasach, gdy jako historyk prowadziłem spotkania z młodzieżą na temat żołnierzy wyklętych - miałem wrażenie, że trochę ich nudzę, a dziś, kiedy widzę młodych ludzi ze znakiem Polski Walczącej w okolicach przyrodzenia, czy na koszulce, to widać, że kogoś to kręci - dodał absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, który apeluje o "dobrą pamięć".
W trakcie uroczystości prowadzonej przez Marka Gołębiowskiego, głos zabrali przedstawiciele władz miasta, związków kombatanckich, w tym płk. Edward Jakubowski, którego obecność wzrusza i podbudowuje wielu uczestników. Na zakończenie pod Mieczami Piastowskimi złożono kwiaty.