Synoptycy nie przewidują ciągłych ulew, które doprowadziły do wystąpienia z brzegów rzek i potoków oraz do zalania wielu mieszkań, dróg i pól. Jednak piątek, sobota i niedziela mają być deszczowe, a opady miejscami – intensywne.
Ludzie obawiają się kolejnej fali powodziowej.
Powiatowy Sztab Zarządzania Kryzysowego miał w piątek odwołać alarm powodziowy, ponieważ woda w rzekach opadła. – Ale po nocnych opadach deszczu, które – wbrew niektórym prognozom pogody – były bardzo intensywne, wstrzymaliśmy się z tą decyzją – mówi Wiesław Mazurek, szef PSZK.
Pracownicy centrum mówią, że stan wody w rzekach znów się podniósł, choć nieznacznie. Najpewniej Kamienną i Bobrem spłynie kolejna fala, ale nie będzie ona już tak groźna jak ta z początku tygodnia.
Jak zapewnia Wiesław Mazurek sytuacja jest pod kontrolą. Woda ze zbiorników retencyjnych została częściowo spuszczona. Jest zapas miejsca na ewentualny nadmiar deszczówki.
Tymczasem wstępnie oszacowano straty, jakie poczyniła powódź z początku tygodnia. Sporo pochłonie odbudowa zalanych budynków: prawie dwa miliony złotych. – Ucierpiały elewacje zewnętrzne i wnętrza w 200 domach – informuje W. Mazurek. 460 tysięcy trzeba będzie wydać na odbudowę i naprawę podmytych i zniszczonych ujęć wody, w tym tego w Górzyńcu, które zaopatruje w wodę Piechowice. 200 tysięcy będzie kosztowała naprawa sieci wodociągowej.
Dojdą do tego koszty usunięcia skutków zalania oczyszczalni ścieków.
Kilka milionów złotych trzeba będzie wydać na naprawę zupełnie zniszczonych przez powódź odcinków dróg.