Fragmenty średniowiecznej ceramiki i szkła, kościany grzebień, średniowieczne kafle piecowe oraz bełt do kuszy to tylko niektóre z wielu przedmiotów, które znaleziono podczas ubiegłorocznych wykopalisk w Siedlęcinie. Spośród ceramiki duże znaczenie mają zwłaszcza fragmenty późnośredniowiecznych, luksusowych naczyń, wykonanych z kamionki. Należą do tzw. ceramiki grupy Falkego i są na Śląsku odkrywane stosunkowo rzadko. Używali ich przedstawiciele możnego rycerstwa, a także bogatych rodzin mieszczańskich.
Młodzi archeolodzy mogą się pochwalić już trzema takimi zdobyczami, dwoma mniejszymi fragmentami, znalezionymi w 2008 r. i jednym dużym, do którego dotarli podczas tegorocznych badań. Jest to nie lada sukces, zważywszy na fakt, że do Siedlęcina przyjechali zaledwie dwa tygodnie temu. Bardzo ważne jest jednak nie tylko odnajdywanie samych zabytków, ale przede wszystkim badanie tzw. kontekstu, czyli miejsca, w którym zostały znalezione. Tylko dzięki metodycznie prowadzonym badaniom archeologicznym możliwe jest wykorzystanie informacji o miejscu odkrycia
zabytku do dokonania ustaleń dotyczących historii samego obiektu. Nawet najciekawsze zabytki, pozyskane bez należytej staranności i dokumentacji, powodują nieodwracalną utratę ważnych informacji na temat historii badanych obiektów.
Badania archeologiczne prowadzą studenci Uniwersytetu Wrocławskiego i Jagiellońskiego pod opieką dr Lecha Marka i dr Przemysława Nocunia. Wielu studentów do Książęcej Wieży Mieszkalnej przyjechało drugi raz. W tym roku dołączył do nich również Słowak. W ubiegłym roku ich głównym zadaniem było rozpoznanie wnętrza wieży.
- Mieliśmy założone cztery wykopy, każdy z nich przyniósł ciekawe ustalenia na temat historii wieży. Przykładowo dzięki wykopowi na parterze wieży w ubiegłym roku odsłoniliśmy wcześniejsze poziomy użytkowe (podłogi i posadzki) oraz relikty dawnej ściany działowej. Wiemy już, jak w przeciągu kilku stuleci wyglądały pomieszczenia i podłogi parteru wieży. Obecnie kontynuujemy prace w samym obiekcie, badamy drugie z pomieszczeń parteru. – mówi Przemysław Nocuń. Również w ubiegłym roku w wykopie przed wieżą pojawił się także duży mur oporowy z przyporą. Odsłonięto go na głębokości do ponad 3 metrów. Pierwotnie wyznaczał granicę fosy, którą archeolodzy chcieliby w przyszłości odsłonić. Podobny mur jest odsłaniany w wykopie za wieżą, w którym prace prowadzone są obecnie. Dzięki badaniom wykopaliskowym, już dziś można powiedzieć, że fosa otaczająca dawnej wieżę od południa i zachodu została zasypana nie wcześniej niż pod koniec XIX w., co jest także bardzo istotnym odkryciem.
Archeolodzy podczas tegorocznych badań mają nadzieję znaleźć także kolejne fragmenty średniowiecznych kafli piecowych, których kilka udało się już znaleźć podczas prac porządkowych. Niektóre z nich przedstawiają między innymi ciekawe sceny mitologiczne. W przyszłym tygodniu archeolodzy powinni dotrzeć do warstwy średniowiecznej i można liczyć na to, że pojawią się kolejne, ciekawe zabytki, dokumentujące najstarszą historię siedlęcińskiej wieży.
Po zakończeniu wykopalisk planowana jest organizacja wystawy eksponatów, które uda się archeologom znaleźć podczas badań. Każda ze znalezionych rzeczy zostanie przez nich opisana. Dodatkowo do wystawianych fragmentów naczyń zostaną dołączone rysunki i zdjęcia, dzięki którym, osoby zwiedzające, będą mogły zobaczyć, jak dany eksponat wyglądał pierwotnie. Na realizację przedsięwzięcia potrzebne są jednak pieniądze. W Książęcej Wieży Mieszkalnej nie ma gablot, w których można by umieścić ekspozycję. Poszukiwany jest więc potencjalny sponsor, gotów sfinansować ich zakup. Nie jest to duży wydatek, a satysfakcja z pewnością będzie ogromna. Wystawa byłaby jedną ze stałych atrakcji w wieży w Siedlęcinie.