Duże rozczarowanie sprawili swoim sympatykom koszykarze KS Sudety Jelenia Góra, którzy po bardzo słabej grze ulegli w XXI kolejce II ligi na własnym parkiecie AZS Szczecin 70:78.
Podopieczni trenera Ireneusza Taraszkiewicza przystąpili do pojedynku ze szczecinianami osłabieni brakiem podstawowego rozgrywającego Mariusza Matczaka, który na jednym z treningów skręcił nogę w kostce. Niestety przebieg gry obnażył boleśnie prawdę, że jest to aktualnie jedyny z prawdziwego zdarzenia gracz na pozycji jedynki w kadrze Sudetów. Jego zmiennicy Krzysztof Pielech i Łukasz Niesobski wypadli bardzo słabo i nie potrafili udźwignąć ciężaru kierowania zespołem. Drugą z przyczyn porażki była słaba gra zawodników podkoszowych gospodarzy, którzy zdecydowanie przegrywali walkę o zbiórki oraz popełniali proste błędy w zastawieniach pod własnym koszem, po których goście zdobywali łatwe punkty.
Pierwsze dwie kwarty pojedynku były bardzo wyrównane. Oba zespoły niezbyt przykładały się do gry w defensywie w efekcie czego po 20 minutach na tablicy wyników widniał wysoki rezultat 41:39 dla gospodarzy. W tym okresie dobrą partię w Sudetach rozgrywał Krzysztof Samiec, imponując dynamicznymi, a co najważniejsze skutecznymi wejściami pod kosz szczecinian.
Kluczowa dla losów meczu była końcówka III odsłony. W 26 min. jeleniogórzanie prowadzili jeszcze 49:47. Od tego momentu jednak aż do końca tej części gry popełnili kilka prostych błędów w obronie bezlitośnie wykorzystanych przez gości, którzy po 30 min. wyszli na prowadzenie 53:61.
Ostatnia kwarta upłynęła pod znakiem bezradnych prób odwrócenia losów meczu przez gospodarzy między innymi rzutami za 3 punkty. Goście jednak pewnie kontrolowali wynik i w zwycięstwie nie przeszkodziły im nawet skuteczne akcje w końcówce Macieja Miłonia. Ostatecznie pojedynek zakończył się pewną wygraną AZS 78:70.