Od przyszłego roku zniknie obowiązek meldunkowy. Nowe przepisy uproszczą procedurę zameldowania i wymeldowania mieszkańców. Zamiast uciążliwych wycieczek urzędach poinformuje o aktualnym adresie urząd gminy. Resztą zajmą się urzędnicy. Z kolei od 2011 roku będzie obowiązywał nowy wzór dowodu osobistego.
Od momentu wejścia w życie przepisów, zmieniający adres zamieszkania, zawiadomi o tym urząd gminy osobiście, a jeśli posiada podpis elektroniczny, który pozwala identyfikować go w sieci, przez internet.
Na gminie będzie natomiast ciążył obowiązek przekazania tych informacji do pozostałych urzędów, takich jak na przykład urząd skarbowy, policja czy ZUS.
- To będzie prawdziwa rewolucja, po której trzeba będzie dokonać zmian z setkach aktów prawnych, gdzie mowa jest o meldunku – mówi Krystyna Chyczewska, naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta w Jeleniej Górze. - Nie wykluczone jednak, że usprawni to pracę na przykład wymeldowywaniu ludzi, z czym obecnie mamy ogromny problem.
Pomysłodawcy zmian zapewniają jednak, że zasada się nie zmieni. Będzie wymagana informacja o aktualnym adresie zamieszkania niezbędnym do kontaktu z urzędem. - Jeśli nie uaktualnimy danych, listy dotrą pod stary adres – wyjaśniają pomysłodawcy. Natomiast z punktu widzenia obywatela będzie to oznaczało mniej uciążliwych procedur.
Obecnie obowiązek meldunkowy powinien być wypełniony w ciągu 48 godzin od zmiany adresu. Żeby się zameldować trzeba wypełnić formularz meldunkowy i osobiście dostarczyć go do urzędu. Do tego dochodzi jeszcze przyprowadzenie do urzędu osoby u której zamierzamy się zameldować oraz wypełnienie setki dokumentów w innych instytucjach, m.in. w skarbówce czy Wojskowej Komendzie Uzupełnień.
Jeszcze gorzej wygląda obecnie sprawa wymeldowania się, która wymaga przeprowadzenia skomplikowanej procedury z wizją lokalną włącznie. Zmiany mają się pojawić już w przyszłym roku.
Z kolei za trzy lata czeka nas kolejna wymiana dowodów osobistych. Nowe mają mieć zakodowane dane biometryczne i podpis elektroniczny. Ludzie jeszcze pamiętają tasiemcowe kolejki, w których stali, aby wymienić dowód w ubiegłym roku, a tu zbliża się „powtórka”. Na szczęście za nowe dokumenty obywatele nie zapłacą ani złotówki: większość kosztów pokryje Unia Europejska i państwo. Dowody mają być wymieniane w miarę upływu ważności obecnie obowiązujących dokumentów.