Przyjęcie sakramentu bierzmowania zwanego sakramentem wylania Ducha Świętego, jak mówi ksiądz Stanisław Sierakowski, proboszcz parafii w Kaczorowie, pogłębia łaski otrzymane w sakramencie chrztu, np. łaskę uświęcającą, wiarę, miłość.
Ponadto umacnia w wierze i motywuje do zmian na lepsze. Do przyjęcia sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej trzeba się więc solidnie przygotować.
W Kaczorowie do bierzmowania przystąpiło 135 młodych ludzi. Na nauki uczęszczali przez kilka tygodni, na których przypominali sobie informacje z zakresu wiary. – To dla mnie wielki dzień – powiedział jeden z bierzmowanych. – Przez długi czas przygotowywałem się do tego bierzmowania, a dzisiaj jestem taki zestresowany, że plącze mi się język. Wielu moich kolegów przyjmuje tę sytuację bez większych emocji, przynajmniej tak mówią, ale myślę, że każdemu ściska dzisiaj serce i gardło. Myślę, że to zobowiązuje do tego, żeby świadomie uczestniczyć w nabożeństwach i być lepszym człowiekiem – dodał.
Ale wśród młodzieży panuje moda na przekładanie przystąpienia do bierzmowania na później. Wielu młodych ludzi chodzi na nauki i podchodzi do konfirmacji tylko pragmatycznie. – Moja siostra nie była bierzmowana. Kiedy chciała wziąć ślub w kościele, okazało się, że miała bardzo dużo kłopotów, bo księża nie chcieli się na to zgodzić – mówi nam 16-letni Damian.– Dlatego ja wolę mieć to z głowy, choć do kościoła nie chodzę – podkreśla nastolatek.
Ksiądz Stanisław potwierdza, że bez bierzmowania można mieć kłopoty.
– Problem ludzi niebierzmowanych pojawia się, kiedy chcą oni zawrzeć związek małżeński lub zostają poproszeni na świadków do ślubu w rodzinie czy przyjęcie roli rodziców chrzestnych – mówi ks. proboszcz Stanisław Sierakowski z Kaczorowa. Wówczas trzeba jeździć i szukać biskupa oraz prosić o sakrament bierzmowania. Lepiej więc pomyśleć o tym w wieku szkolnym, który uważam za najbardziej odpowiedni.