Organizatorzy akcji powiadomili uczestników przez założony w tym celu profil na Naszej-Klasie. Wielu z nich nie zna się, ale chce brać udział w spotkaniach, które mają tylko cieszyć przychodzących w umówione miejsce. Pierwsze spotkanie grupy Flash Mob, bo tak się z angielska nazywają, odbyło się w listopadzie ubiegłego roku, gdy uczestnicy zastygli na ulicy w jednej chwili. Po kilku chwilach wszyscy rozeszli się jakby nigdy nic. Tak też było dzisiaj, organizatorzy odliczyli – trzy, dwa, jeden – i ludzie rozeszli się w swoje strony.
- Miało nas być więcej, tak przynajmniej zapowiadali ludzie na naszej klasie, ale widać, nie wszyscy dali rady – powiedziała na Patrycja, jedna z uczestniczek happeningu.
Niektórzy na miejscu odkrywali, że wśród nich są znajomi, były chwile rozmowy, ale przede wszystkim była zabawa z puszczaniem mydlanych baniek. Przechodnie żywo reagowali, przystawali, robili zdjęcia.
Flash Mob można przetłumaczyć jako błyskawiczny tłum. Tak zaczęto nazywać sztuczny tłum ludzi gromadzących się niespodziewanie w miejscu publicznym w celu przeprowadzenia krótkotrwałego zdarzenia, zazwyczaj zaskakującego dla przypadkowych świadków. Pierwsze wydarzenie tak nazwane odbyło się w Stanach w 2003 roku.
Obok jeleniogórskiej grupy na portalu Nasza-Klasa można spotkać ekipy z Dzierżoniowa, Świdnicy czy Wrocławia. Jedna z największych grup Flash Mobowych na świecie to Warszawski Front Abstrakcyjny, który urządził już wiele dużych akcji.