Proponujemy skrzyknąć koleżanki i umówić się na spotkanie, na którym każda z was pokaże ciuchy z szafy, których chciałaby się pozbyć. A może koleżanka będzie chciała twoją spódniczkę mini? W zamian da ci kolczyki, które od lat lśniły na jej uszach. Obie będziecie zadowolone.
Możecie w tym momencie zadać sobie pytanie czy to może się udać? Oczywiście, że tak. Od dawna robi to grupa koleżanek z Sobieszowa. Zachęcają one swoje bliższe i dalsze znajome, żeby i one przyłączyły się do zabawy.
Pomysł narodził się po „milionowym” już chyba stwierdzeniu po otworzeniu szafy: NIE MAM SIĘ W CO UBRAĆ. Oczywiście trochę mijało się to z prawdą, bo szafa zapchana była ciuchami, ale czy warto o tym wspominać?
Dziewczyny na co dzień mieszkają w różnych miastach. Tam także spotkały się z taką formą wymiany. W dużych miastach organizowane są wielkie spotkania, na których każdy może coś przynieść. Często odbywa się to w jakiejś hali lub dużym klubie.
Powstają już nawet kawiarnie, których jednym z głównych celów jest udostępnienie miejsca i umilenie czasu klientkom, które robią taką wymianę. Nie powinno nas to dziwić, ponieważ powstała już kawiarnia tylko dla kobiet, która cieszy się wielką popularnością. Nadmienić należy także, że w Internecie aż roi się od stron, na których można kupić ciuchy z drugiej ręki.
Dziewczyny z Sobieszowa po wymianie nie wyrzucają ciuchów , które się nie spodobały. Sortują je, pakują je do toreb i zanoszą księdzu, aby ten mógł dać je potrzebującym. Nic się nie marnuje. Zwracają uwagę także na to, że podczas takich spotkań można się lepiej poznać i zacieśnić kontakty oraz bardzo miło spędzić czas. Chciałyby, żeby więcej osób zaangażowało się w naszym mieście w taką formę wymiany. Może jakiś klub, knajpka udostępniliby swoje pomieszczenia i można by było zorganizować większą imprezę cykliczną?
Zainteresowanych prosimy o kontakt z redakcją: redakcja@jelonka.com