Ostatnio o nocy z 10 na 11 września przypomnieli sobie dwaj bracia w wieku 19 i 24 lat. Wówczas udali się na wieczorny „obchód” Jeleniej Góry. A że zabrakło im pieniędzy na rozrywki, postanowili w prosty sposób trochę się wzbogacić.
Weszli do jednego z barów. W środku nie było nikogo poza barmanką. Bracia nawet nie złożyli zamówienia tylko od razu przystąpili do dzieła.
Panią za kontuarem pobili, ukradli dwa telefony komórkowe, zawartość portfela ofiary oraz to, co uzbierało się w kasie fiskalnej.
Łącznie „zarobili” prawie trzy i pół tysiąca złotych.
Pieniądze szybko stracili na uciechy życia i o zdarzeniu zapomnieli. Ale o całym zajściu nie zapomniała policja. Wprawdzie złapać bandytów łatwo nie było, ale w końcu – po nitce do kłębka – udało się.
Dwaj panowie byli mocno zdziwieni, kiedy po siedmiu miesiącach od napadu do drzwi zapukali funkcjonariusze. Zamiast spędzić miły wieczór, jak sobie wcześniej zaplanowali, zakuci w kajdanki przestępcy trafili do policyjnej izby zatrzymań. Teraz zamiast w knajpach przy kontuarze, będą musieli regularnie meldować się w policyjnym komisariacie.
Ich sprawa trafi do sądu. Maksymalny wymiar kary za rozbój to 12 lat więzienia.