Pogoda spłatała figla organizatorom święta pod Chojnikiem, a trzynaste jego wydanie okazało się nieco pechowe, bo nad polaną pod ruinami zamku lało i grzmiało. Ale mimo deszczu i przeplatanej aury sobieszowianie i goście bawili się do późnych godzin nocnych.
Wszystko przez deszcz, który lunął na polanie pod ruinami zamku po południu i wieczorem. Z tego powodu opóźniły się zapowiadane imprezy, a część widowni – uciekła.
Mimo nie najlepszej pogody duża ilość przygotowanych przez organizatorów punktów programu ściągnął na polanę pod Chojnikiem całą rzeszę ludzi.
Całymi rodzinami mieszkańcy Jeleniej Góry odwiedzali to miejsce. Nie przeszkadzało nawet to, że nie było dla wszystkich miejsc na ławkach i przy stołach. Ludzie siadali wprost na trawie i oglądali program przygotowany przez organizatorów. Czuło się atmosferę pikniku.
Festyn rozpoczął się oficjalną częścią o godzinie 14. Przybył prezydent Jeleniej Góry Marek Obrębalski , który otworzył sobieszowskie święto. Wręczył dyplom zasłużony dla Sobieszowa Janowi Bujakowi. Nina Foch, młoda plastyczka, która wygrała konkurs na rysunek umieszczony na plakacie, dostała od prezydenta specjalną nagrodę.
Wręczono też upominki dla młodych sportowców biorących udział w sobotnich konkurencjach sportowych i młodych plastyków, którzy mieli przedstawić w swoich pracach Sobieszów w roku 2050.
Widzów zabawiały występujące na scenie zespoły związane głównie z sobieszowskim „Muflonem”. Oklaskiwano, między innymi, Sybiraczki, tancerzy z HAYAT oraz ze Studia Tańca Towarzyskiego K. Cielaka. Zagrał także zespół pop-rockowy SPONTAN.
Podobały się koncerty zaproszonych grup: zespołu jazzującego EAST END, grającego covery Beatlesów „The Beatles”. Mocno opóźnieni z powodu kaprysów aury wystąpili muzycy z "Obstawy prezydenta" oraz Darek Miliński z lalkowym spektaklem z Pławnej. Kto został, nie żałował.
Następne Dni Sobieszowa za rok. Może "czternastka" okaże się bardziej łaskawa?