Pierwsza kwarta przez dłuższy czas przebiegała pod dyktando Sudetów, lecz sama końcówka to odwrócenie ról i ostateczne zwycięstwo Maximusa 22:18. W drugiej odsłonie błyskawicznie doprowadziliśmy do remisu, a następnie wyszliśmy na prowadzenie, wygrywając do przerwy 42:39.
Początek trzeciej ćwiartki to zdecydowana przewaga jeleniogórzan. Sudety popisały się serią 8:2, a na tablicy wyników zrobiło się 50:41. Gospodarze w tym fragmencie gry byli zdecydowanie lepsi, zwiększając systematycznie dystans. Kiedy w 26. minucie było już 58:44, wydawało się, że jesteśmy na dobrej drodze, by powalczyć o końcowy triumf. Do końca tej części gry zbyt wiele ugrać już nie byliśmy w stanie. Zdobyliśmy w trakcie blisko 5 minut zaledwie dwa "oczka", tracąc trzynaście. Przed ostatnimi minutami cały czas prowadziliśmy, ale już tylko 60:57.
W czwartej kwarcie toczyła się wyrównana walka, ale w końcówce to w gorszej sytuacji były Sudety. Musieliśmy gonić wynik, wygraliśmy końcówkę 5:0 i zakończyliśmy wynikiem 76:76. Losy zwycięstwa musiały rozstrzygnąć się w dogrywce. Tę niestety dla nas lepiej rozegrali przeciwnicy, triumfując finalnie 86:81.
Sudety Jelenia Góra - Dijo Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie 81:86 (18:22, 24:17, 18:18, 16:19, dogrywka 5:10)
Sudety: Jyż (18), Wrona (18), Kołaczyński (17), Kaczuga (13), Walczak (8), Rzechtalski (4), Ciemiński (3), Marek.