- Czego szukam? Wszystkiego i niczego. Przeglądam stare "czarne" płyty, przerzucam książki, oglądam porcelanę – powiedziała nam pani Agnieszka z Jeleniej Góry. - A ja chciałbym znaleźć przedwojenne pocztówki z Michałowic – stwierdził mężczyzna, który przerzucał zawartość pudełka z widokówkami.
Jarmark przyciągnął prawdziwe tłumy. Wśród na pewno ponad setki wystawców przechadzało się wczoraj (29 września) i dzisiaj mnóstwo ludzi. Duże zainteresowanie budziło stoisko z pięknymi, zabytkowymi przedmiotami, m.in. meblami. Obsługiwały je jeleniogórzanki, siostry Gabrysia i Klaudia wraz z przyjaciółkami: Klaudią i Asią. - Nasi rodzice jeżdżą po świecie w poszukiwaniu różnych starych, pięknych rzeczy. Część z nich wystawiamy na jeleniogórskim jarmarku – mówiły nam dziewczyny. Co ludzie kupują najchętniej? - Różnie. Ale w tym roku największym zainteresowaniem cieszą się te stare meble – dodały.
Na jarmarku różności, naszą uwagę zwrócił serwis Rosenthala. Piękny, ale trzeba było za niego zapłacić 4,5 tys. zł. Za 750 zł można było wejść w posiadanie starej lampy, za 200 – tacy. Od 5 zł kosztowały stare płyty i widokówki.
Imprezie towarzyszyły stoiska gastronomiczne, stragany ze słodkościami, a dzieci bawił klaun. - Taki jarmark to fantastyczna sprawa, okazja żeby rodzinnie spędzić atrakcyjnie czas w weekend – chwaliła Anna Szymańska, która wybrała się na Plac Ratuszowy z mężem i córką.
Organizatorem imprezy jest Osiedlowy Dom Kultury w Jeleniej Górze. Jarmark odbywa się w naszym mieście od 1973 roku. - To impreza znana już nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie – stwierdził jeden z wystawców, który przyjechał tu, jak stwierdził, aż z Małopolski.