Już pierwszego dnia prolog wystartował z 3-godzinnym opóźnieniem. Następnie odwołano nocny etap po tym jak w Miłkowie i Radomierzu doszło do nieprzyjemnych sytuacji z udziałem rajdowców. To było pretekstem do wycofania się niemal połowy stawki, ale drugiego dnia wszystko miało wrócić do normy.
Zmagania na Rakownicy oraz poligonie odbyły się już bez większych zakłóceń, aczkolwiek harmonogram prezentowany przez organizatora miał niewiele wspólnego z programem. Na wieczorny odcinek specjalny, na dawnym stadionie wojskowym przy ul. Podchorążych, przybyło ok. 300 miłośników rajdów terenowych, którzy po godz. 20.00 doczekali się rozpoczęcia zmagań.
Tego samego dnia planowana była widowiskowa runda w torze błotnym, czyli ulubiona konkurencja jeleniogórskich kibiców, ale z powodu zapadającego zmroku została odwołana i dzisiaj (5.07) z samego rana odbyła się, jednak fani obeszli się smakiem.
Ogromny wysiłek organizacyjny Jeep-Survival, w przeciwieństwie do zeszłorocznych zawodów, które bazę miały na stadionie przy ul. Lubańskiej – tym razem nie przełożył się na atrakcje dla kibiców. Chyba, że wielogodzinne oczekiwanie w upale i brak informacji można uznać za takie uznać...