Dolny Śląsk: Chaos przy moście
Aktualizacja: Piątek, 13 stycznia 2006, 19:47
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Zamknięta została trasa do Żagania. Kierowcy błądzą. Tak będzie do końca października,
bo dopiero wtedy znów będzie można przejechać pod przebudowywanym wiaduktem kolejowym w Bielawie
Do tego czasu droga wojewódzka nr 351 Zgorzelec – Żagań na odcinku ze Stojanowa do Bielawy Dolnej będzie zamknięta.
Od dwóch dni kierowcy podjeżdżają pod wiadukt w Bielawie i nie wiedzą, co robić.
Jeśli im się poszczęści i napotkają kogoś miejscowego, kto wskaże dobry objazd, leśnymi duktami objadą remontowany most.
Pechowcy skazani są na prawie 40 km oficjalnego objazdu. Jest on źle oznaczony.
Nie widziałem po drodze żadnych znaków – mówi Piotr Waśniewski z Zielonej Góry.
Zamknięcie drogi zaskoczyło także kierowców szkolnych autobusów. Z Bielawy Dolnej pod wiaduktem do przedszkola, podstawówki i gimnazjum w Pieńsku dojeżdża 35 dzieci.
– O zamknięciu przejazdu nikt nas wcześniej nie uprzedzał – mówi Barbara Kowalczyk, dyrektor Szkoły Podstawowej w Pieńsku.
Kompletnie zaskoczeni sytuacją są także leśnicy, bo samochody, szukając krótszej drogi, wjeżdżają w las. – Jesteśmy w trakcie zamykania przejazdu obok naszej szkółki leśnej – informuje Adam Duchaczyk, zastępca nadleśniczego w Pieńsku. – Musimy to zrobić. Mostek nad rzeką Bielawka jest uszkodzony i nie wytrzyma ruchu samochodów.
Leśnik martwi się także o zwierzynę. Jest zły, że nikt nie poinformował wcześniej o zamknięciu mostu.
Marcin Włodarz, kierownik robót na przebudowywanym wiadukcie, nie ma sobie nic do zarzucenia. – Nie musieliśmy informować leśników. Projekt reorganizacji ruchu zatwierdziła policja i Dolnośląski Zarząd Dróg Wojewódzkich – tłumaczy. – Objazd jest dobrze oznaczony, a kierowcy mają problem, bo nie patrzą na znaki.