W trakcie spotkania z członkami społecznej rady konserwator odpowiadał na pytania radnych, którzy byli zaciekawieni stanem prac w Pawilonie Norweskim, planami inwestora oraz rozwianiem wątpliwości, które pojawiają się w przestrzeni publicznej.
- Inwestorzy starają się z pietyzmem odtworzyć pierwotny stan wnętrza - podkreślił Krzysztof Kurek, kierownik jeleniogórskiej Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. - Jesteśmy zadowoleni z jakości wykonania dotychczasowych prac - dodał.
Wstępnie dzierżawcy obiektu w Parku Norweskim chcieli otworzyć restaurację w połowie tego roku, jednak napotkali na szereg niezależnych od nich trudności.
- Inwestorom zależy, żeby to otworzyć jak najprędzej, ale napotkali trudności związane z dodatkowymi przedsięwzięciami, które muszą zrealizować - punkt czerpania wody, dodatkowa kanalizacja - tego nie było we wcześniejszym rozpoznaniu - tłumaczy K. Kurek. Jak podkreśla konserwator, we wnętrzu zadbano o meble na zamówienie, kominek, stolarkę okienną, maskowanie kaloryferów i wystrój, który poprawi estetykę obiektu.
Wśród mieszkańców Cieplic różne opinie wywołuje kwestia kolorystyki obiektu, ale jak tłumaczy konserwator, nie jest to stan końcowy.
- Nie wynika to ze złej woli inwestora. Jest to kwestia przepisów przeciwpożarowych. Z założenia miał to być palisander, ale hamulcowym była straż pożarna. Przepisy niewiele impregnatów akceptują. to, co widzimy teraz to stan po oczyszczeniu, który czeka dopiero na kolorystykę, która zostanie zaakceptowana - tłumaczy Krzysztof Kurek.
Restauracja funkcjonowała w tym miejscu do lat 50. XX wieku (po wojnie nazywała się „Parkowa”). Pod koniec lat 50. obiekt popadł w ruinę. Pawilon Norweski został wpisany do rejestru zabytków dopiero 15 września 1990 roku. Do roku 2013 był siedzibą Muzeum Przyrodniczego.