Pozornie wszystko jest, jak należy. Imprez, na których młodzież mogłaby się wyszaleć, nie brakuje, choć słychać głosy, że mogłoby ich być znacznie więcej. W centrum miasta i w innych dzielnicach działa sporo lokali, gdzie chętni na tego typu rozrywki młodzi ludzie mogą spędzić czas. Wystarczająca wydaje się oferta instytucji kultury, które starają się wyjść do jak najszerszego grona młodzieży w różnym wieku.
Czy rzeczywiście jest tak kolorowo? Bywa, że młodzież manifestuje swoje niezadowolenie z tego, co dzieje się w mieście, opuszczając je zaraz po ukończeniu pewnego etapu kształcenia. Nie dla wszystkich satysfakcjonująca wydaje się propozycja, którą przedstawiają wyższe uczelnie. W sumie – rzecz normalna: Jelenia Góra jest niewielkim miastem o dość ograniczonych możliwościach. Widać to latem, kiedy w stolicy Karkonoszy dzieje się w sumie niewiele. Nie brakuje zatem młodzieży, która szuka ciekawszego życia – zarówno podczas wakacji, jak i w roku szkolnym – poza naszym miastem.
Aktywność samych młodych ludzi znajduje upust w różnych organizacjach, z których najprężniej działa Rada Młodych przy Wspólnym Mieście. Co ciekawe, Młodzieżowa Rada Miasta, do której we wszystkich szkołach odbyły się wybory, a cała sprawa została nagłośniona przez dorosłych samorządowców, zakończyła swój byt ledwie po kilku miesiącach działania. Druga już próba reanimacji tej gałęzi działalności młodych jeleniogórzan zakończyła się zupełnym niepowodzeniem.
Pozostaje pytanie: czy młodzi jeleniogórzanie mogą czuć się związani ze swoim miastem na tyle, aby ze stanowczością stwierdzić, że po studiach wrócą tu, aby kształtować wizerunek swojej małej ojczyzny? Samorządowcy – nie trzeba ich o to pytać – stwierdzą, że robią wszystko, aby młodych tu zatrzymać. Nie zawsze się udaje, co w sumie jest zjawiskiem naturalnym. Młodzieńczy pęd ku poznawaniu świata zwycięża. Jednak w gestii lokalnych polityków jest stworzenie takiego miasta, które spowoduje w młodych chęć powrotu. W jakim stopniu rządzącym się to udaje? Oceńcie Państwo sami.