Na uciążliwości związane ze znajdującym się przy obiektach Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej przy ul. Wolności kontenerem, do którego trafiają między innymi przedmioty pochodzące z mieszkań, w których przeprowadzane były eksmisje skarżą się lokatorzy z sąsiednich budynków.
- Do kontenera przywożone są przedmioty pochodzące z eksmisji - mówi mieszkająca "po sąsiedzku" pani Barbara. - Rzeczy te są najczęściej brudne, zawilgocone i zwłaszcza w ciepłe dni z pojemnika wydobywa się bardzo uciążliwy fetor. Ze względu na ten smród, mimo upałów nie możemy otworzyć okien w naszych mieszkaniach. Pojemnik znajduje się co prawda za ogrodzeniem, jednak nie stanowi to problemu dla osób, które przechodzą przez płot i pod osłoną nocy usiłują wygrzebać coś z jego wnętrza. Zachowują się przy tym głośno zakłócając sen. - Czy nie można tego kontenera przenieść w inne, bardziej ustronne miejsce? – pytają poirytowani mieszkańcy.
Dyrektor ZGKiM Jerzy Lenard twierdzi, że do tej pory nie miał sygnałów od mieszkańców na temat niedogodności związanych z takim usytuowaniem kontenera.
- Staramy się, aby przedmioty przywożone w to miejsce były wywożone jak najszybciej, jednak gdy eksmisja jest przeprowadzana po godzinach pracy bazy MPGK, następuje to następnego dnia – wyjaśnia J. Lenard. - Zdarzają się też sytuacje, kiedy ze względu na brak wolnego środka transportu opóźnienie jest nieco dłuższe.
W podobnym tonie wypowiada się rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej Zbigniew Rzońca.
- MPGK wywozi zebrane w kontenerze odpady od kilku lat - wyjaśnia. - Zawsze czyni to o świcie następnego dnia po zgłoszeniu takiej potrzeby przez ZGKiM. - Jeśli zgłoszenie następuje w piątek, kontener opróżniany jest w poniedziałek rano. Od reguły tej są wyjątki, wynikłe wyłącznie z przyczyn losowych. ZGKiM nigdy nie zgłaszał nam problemu z opróżnianiem kontenera - dodaje rzecznik.