Ale nie o moje podejście tu chodzi, tylko o zasadę. W Karkonoskim Parku Narodowym obowiązuje zakaz używania fajerwerków. I choć nie zamierzam oceniać, czy ten zakaz jest „mądry” czy „głupi” – bo takie rzeczy można zawsze dyskutować i zmieniać – to martwi mnie, że jako społeczeństwo wciąż nie potrafimy szanować wspólnych zasad.
Jeśli my, mieszkańcy i turyści, nie będziemy respektować takich prostych zakazów, to jak mamy myśleć o czymś większym? O wspólnej odpowiedzialności, o szacunku dla przyrody, dla siebie nawzajem? Niby dumni jesteśmy z tego, że „nie dajemy sobie dmuchać w kaszę”, ale jednocześnie na każdym kroku widać, jak ignorujemy to, co powinno być dobrem wspólnym.
W krajach takich jak Japonia czy inne wysoko rozwinięte państwa, nikt nawet nie pomyśli, żeby łamać zasady dla własnej wygody. A my?
Niby chcemy ich dogonić, ba – przegonić, ale ciągle śmiecimy, łamiemy zakazy, nie szanujemy siebie nawzajem.
Jeśli tak ma wyglądać nasza rzeczywistość, to chyba jesteśmy skazani na powtarzanie tych samych lekcji w kółko. Bo zawsze znajdzie się jakaś czarna owca, która wywinie numer, a reszta będzie tylko wkurzać się na to, że świat nie jest taki, jaki byśmy chcieli.
Może czas to zmienić? Zacząć od małych kroków. Od szanowania prostych zasad, jak ten zakaz fajerwerków w KPN. Dla wspólnego dobra. Dla nas wszystkich.