REGION JELENIOGÓRSKI: Czy zagłodziła synka na śmierć?
Aktualizacja: 8:24
Autor: TEJO
O makabrycznej sprawie pisze dziś Gazeta Wyborcza w dodatku dolnośląskim. Chłopiec – jedno z rodzeństwa urodzonych w 2002 roku trojaczków – miał ciężkie porażenie mózgowe: był niewidomy, nie słyszał i miewał ataki padaczki. Nie potrafił jeść samodzielnie. Jego matka Anna M., mieszkanka Bogatyni, ma siedmioro dzieci, które mają… trzech ojców. Ojciec trojaczków wyprowadził się od kobiety – nie interesuje się losem dzieci, płaci jedynie alimenty – podała GW.
Zmarły chłopiec oraz jego brat, cierpiący także na porażenie mózgowe, wymagali stałej opieki specjalistów. Ostatni raz matka była z synami u lekarza dwa lata temu. Gazeta podaje, że Anna M. nie radziła sobie ze starszymi dziećmi, które wagarowały. Sąd ograniczył jej prawa rodzicielskie. Jest też pod skrzydłami opieki społecznej. Jak podaje dziennik, kobieta nie pracuje: utrzymuje rodzinę z alimentów i zasiłku. Ma zadbany samochód. Mimo to nie udało jej się dojechać do zgorzeleckiego ośrodka rehabilitacyjnego, który zajmuje się dziećmi z porażeniem mózgowym.
Siedmiolatek zmarł 2 stycznia. Powód? Ciężkie zapalenie płuc, ale – jak czytamy w Gazecie Wyborczej – organizm dziecka był wyniszczony, a chłopiec – zagłodzony. Dość powiedzieć, że ważył jedynie osiem kilogramów.
Teraz organa wymiaru sprawiedliwości zbadają ten przypadek i ustalą, kto ponosi winę za śmierć chłopca. Czy matka, która nie radziła sobie z opieką nad niepełnosprawnym synem, czy też pracownicy socjalni – którzy widząc fatalny wygląd chorego – nie zareagowali odpowiednio. Póki co Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze, która zajęła się sprawą, czeka na protokół z sekcji zwłok dziecka. Od tego dokumentu zależy, czy matce zostaną postawione zarzuty.