Chodzi o drogę dojazdową do kopalni kwarcu przez Dolny Dukt Końskiej Jamy i Rozdroże pod Cichą Równią. Przedsiębiorca stał się jej właścicielem w 2013 roku i domaga się całorocznego dojazdu do miejsca wydobycia.
- Myślę, że dzisiaj okaże się, że kompromis jest możliwy, ponieważ nowy właściciel kopalni stara się o służebność drogi. Nadleśnictwo Szklarska Poręba przedstawiło jeszcze oprócz drogi kwarcowej trzy inne możliwości dojazdu. Problem polega na tym, że droga, która tradycyjnie prowadziła do kopalni Stanisław, jest wykorzystywana przez stowarzyszenie Bieg Piastów, z którym Nadleśnictwo podpisało umowę na użytkowanie jako trasę narciarską. Nowy właściciel dopiero niedawno określił jaką działalność będzie tam prowadził – mówiła przed rozprawą nadleśniczy Zyta Bałazy. - Pracuję w Nadleśnictwie Szklarska Poręba ponad 30 lat i nie pamiętam, żeby kopalnia funkcjonowała w tych trudnych warunkach klimatycznych dłużej, niż do pierwszych opadów śniegu – podkreśliła Zyta Bałazy.
Przed siedzibą sądu przy ul. Bankowej w Jeleniej Górze odbyła się pikieta zwolenników utrzymania status quo. - Jesteśmy reprezentacją środowiska, które chce wyrazić swój sprzeciw, a przede wszystkim podkreślić wirtualną obecność 1300 osób, które wypełniły petycję – mówił Michał Rolski. - To nierozsądna decyzja, żeby sprzedać osobie prywatnej środkową część w Górach Izerskich – gór, które są naszym dobrem narodowym – dodał Sławomir Banaszak, narciarz z Jagniątkowa.
Pikietujący podkreślali wyjątkowość Polany w skali kraju, ale również Europy, bowiem na narty biegowe przyjeżdżają tu regularnie miłośnicy białego szaleństwa z Czech, Niemiec i wielu innych krajów – szczególnie na Festiwal Narciarstwa Biegowego „Bieg Piastów”. Polana Jakuszycka to miejsce, gdzie na narty można przyjeżdżać praktycznie do kwietnia, a nawet na weekend majowy.
W trakcie rozprawy wagę drogi, o którą toczy się spór, podkreślał honorowy prezes Stowarzyszenia Bieg Piastów – Julian Gozdowski. Sąd starał się ustalić, czy jest możliwość pogodzenia obu interesów (biegaczy i przedsiębiorcy), jednak Julian Gozdowski, jak i Leszek Kosiorowski - członek zarządu stowarzyszenia – opowiadali o specyfice przygotowania tras, aby były one najwyższej jakości, wykluczając możliwość udostępniania czasowego (w trakcie zimy) spornej drogi. Była też mowa o wpisaniu imprezy do cyklu Worldloppet, gdzie podstawowym wymogiem jest posiadanie ciągłej trasy na długim dystansie, a wyłączenie drogi sprawiłoby, że Bieg Piastów zniknąłby z kalendarza renomowanych zawodów. To także miejsce, które chwalą gwiazdy światowego narciarstwa: Justyna Kowalczyk, Marit Bjoergen czy... kolarka Maja Włoszczowska, ale działacze stowarzyszenia mówili przede wszystkim o tysiącach biegaczy – amatorów, dla których byłaby to ogromna strata.
Właścicielem kopalni od 2013 roku jest Henryk Łożyński. Jak mówi, chce wydobywać kwarc oraz kamień pod tory kolejowe i chce uregulować dojazd do swojej własności, tym bardziej, że posiada koncesje dotyczące eksploatacji złóż i od trzech lat odprowadza podatki.
Jak ustalono, tylko w 2013 roku odbyło się jedno spotkanie z udziałem Nadleśnictwa i przedsiębiorcy, podpisano nawet wstępne porozumienie, ale Nadleśnictwo wycofało się z niego w trosce o interesy stowarzyszenia. Podkreślano również, że poprzedni właściciele (spółka JKSM) wydobywali do końca października, ew. do pierwszych opadów śniegu, a także o opcji składowania urobku. Nadleśnictwo zaproponowało również cztery inne warianty dojazdu, w tym drogi, którymi poruszają się ciężarówki z drewnem. Analiza możliwości przed wymiarem sprawiedliwości dała światełko nadziei na porozumienie, bowiem Henryk Łożyński zaznaczył, że rozumie narciarzy, ale chce też, żeby jego rozumiano. Z kolei Leszek Kosiorowski porównał Bieg Piastów do maratonów biegowych – w opcji zimowej bierze udział kilkadziesiąt procent sportowców z zagranicy, co przekłada się na promocję regionu i Polski na świecie, a nawet w największych maratonach jest to kilkuprocentowy odsetek uczestników. - Jest to miejsce dla rodzin z dziećmi oraz dla profesjonalistów, jak Justyna Kowalczyk, która przyjedzie na Polanę w drugi dzień świąt – podkreślał członek zarządu.
- Jest wstępne porozumienie, obie strony wzajemnie rozumieją swoje argumenty. - Spodziewamy się, że ta sprawa będzie miała szczęśliwy finał z uzgodnieniem interesów wszystkich stron – powiedział po rozprawie Marcin Nawrocki, aplikant radcowski działający z up. radcy prawnego Krzysztofa Sopla – pełnomocnika Henryka Łożyńskiego. - Bieg Piastów nie jest zagrożony – powiedział krótko, ale znacząco właściciel kopalni.
Gdy w trakcie rozprawy pojawił się wątek wynagrodzenia na rzecz właściciela kopalni, sprawa nabrała właściwych torów. Okazało się, że jest wola porozumienia i na takie ustalenie strony mają czas do kolejnej rozprawy, którą sąd wyznaczył na 12 stycznia 2017 r. (godz. 10:00, sala 201 – Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze, ul. Bankowa).