- Cud, że nikomu to nie spadło na głowę, albo nie ucięło ręki. Z tej samej wiaty podczas wiatru dwa tygodnie temu również odpadły spore ostre elementy. Warto, aby MZK lepiej zabezpieczyło się przed wichurami, bo komuś stanie się krzywda – ostrzega jeleniogórzanin (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).
Ponieważ wiaty przystankowe są w gestii Urzędu Miasta w Jeleniej Górze, przekazaliśmy uwagę Czytelnika rzecznikowi UM Cezaremu Wiklikowi.
- Tegoroczny grudzień jest wyjątkowo wietrzny i nie udało się uniknąć rozmaitych awarii oraz uszkodzeń, choć nie tak groźnych, jak w innych miejscach kraju. Wiaty przystankowe, ze względu na swoją konstrukcję, przy niesprzyjających kierunkach wiatru działają, jak żagiel, co potęguje możliwość wystąpienia usterek na skutek wewnętrznych naprężeń. Dlatego m.in. patrole Straży Miejskiej sprawdzają w mieście wszystkie wiaty, zgłaszają zaistnienie uszkodzeń. Takie zagrożenia są sukcesywnie eliminowane przez desygnowane do prac ekipy. Po zakończeniu przeglądu – poinformujemy mieszkańców za pośrednictwem mediów o szczegółach – informuje Cezary Wiklik.