Specjalistka do spraw prewencji kryminalnej Danuta Razmysłowicz mówiła o przyczynach przemocy w rodzinie. Joanna Kulik nadzorująca niebieskie karty, wyrabiane rodzinom, w których doszło do aktów przemocy, podsumowała działania na terenie Dolnego Śląska. Przedstawiciel MONAR-u mówił o nieletnich sprawcach przemocy i o dzieciach, jako o ofiarach agresji domowej, a reprezentant Ośrodka Interwencji Kryzysowej poruszał temat współuzależnienia.
W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele policji i straży miejskiej, pracownicy socjalni, pedagodzy i dyrektorzy szkół, a także pracownik Poradni Leczenia Uzależnień ze Szpitala MSW w Cieplicach.
- Współpracujemy po to, by jak najskuteczniej walczyć z przemocą w rodzinie i pomóc jej ofiarom. Główną nicią łącząca poszkodowanych z instytucjami, które zajmują się dalszą pomocą są dzielnicowi - mówiła Edyta Bagrowska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze.
Wiele osób dotkniętych przemocą domową zgłasza się do Ośrodków Interwencji Kryzysowej. – Porównując ubiegłe lata odnotowaliśmy wzrost liczby osób doznających przemocy. Jednak dzięki naszym akcjom i debatom coraz więcej osób jest świadomych swoich praw i pomocy jaką mogą otrzymać - twierdziła Danuta Razmysłowicz.
Chodzi nie tylko o przemoc fizyczną, ale też psychiczną, seksualną, ekonomiczną, czy zaniedbywanie. Sprawcami są zarówno dorośli, jak i nieletni.
- Obserwujemy też przemoc wśród rodzeństwa oraz rówieśniczą w szkołach. Agresja najczęściej wynika z pokoleniowego wychowania, czyli bicia w domu, alkoholizmu, czy ciągłego braku pracy. Później dzieci nie znają innych modeli życia i popełniają te same błędy co ich rodzice. Negatywny wpływ mają też brutalne filmy, czy gry komputerowe, w których młodzież potrafi się zatracić. Przyczyną agresji jest też nadużywanie alkoholu, a coraz częściej zatrzymujemy oprawców pod wpływem narkotyków, czy dopalaczy – wyliczała specjalistka.