W pierwszym spotkaniu MKS MOS Karkonosze Jelenia Góra uległ KS-owi Wichoś Jelenia Góra 17:88 (7:32, 2:24, 1:13, 7:19). Przebieg spotkania pod dyktando młodziczek Wichosia, w którym osamotniona Sylwia Świtała (11 punktów) nie była w stanie zawalczyć o lepszy wynik Karkonoszy.
- W zespole tym są dziewczynki z rocznika 2002 i nawet 2003 (Wiktoria Boks) więc jeszcze mają wiele czasu na naukę. Z dobrej strony pokazała się Sara Czechowicz. Młodziutka Karkonoszka ambitnie walczyła o każda piłkę. Z zespołu odeszła Julia Bukała (wyjazd z kraju), co znacznie osłabiło ten zespół - stwierdziła trenerka Monika Krawczyszyn-Samiec.
Najlepiej punktujące:
Karkonosze II: Świtała (11), Marynowska (4), Podroużek (2)
Wichoś: Małenda (25), Kuduk (12), Konon (10)
W drugim spotkaniu Karkonoszki I podejmowały MKS Basket Chrobry Głogów. Mecz był o tyle ważny, że Karkonoszki musiały udowodnić, iż przegrana w Głogowie to był „incydent”. Od wyniku 3:2 gospodynie stale powiększały swoją przewagę kończąc mecz wysokim zwycięstwem 68:27 (19:7, 16:10, 17:6, 16:4). Przewagę dziewczyny wypracowały bardzo dobrą obroną, i szybkimi atakami. Triumfatorki nadal jednak muszą pracować nad rzutami z linii wolnych, bo wynik 37% „nie rzuca na kolana”.
- Byłam spokojna o wynik spotkania, bo wiem jak mocno Karkonoszki przepracowały okres ferii, rozpoczynając mocnym turniejem (5 spotkań z silnymi zespołami) oraz intensywnymi treningami – rano pracowaliśmy nad szybkością, skocznością, gibkością i koordynacją, a popołudniami szkoliliśmy technikę koszykarską. Większość Karkonoszek ma za sobą 20 treningów (w okresie 12 dni), a 3 z nich pracę (tygodniową) podczas zgrupowania kadry. Wielkie brawa dla dziewczyn, że nie zrobiły sobie ferii od koszykówki, tylko rozpoczynały każdy dzień treningiem o 8.30, co jest dużym poświęceniem – dodała Monika Krawczyszyn-Samiec.
Punkty zdobywały: Kuczaj (19), Suchowierzch (8), Michniewicz (7), Boduch (7), Gorgol (6), Rola (6), Korwin-Piotrowska (5), Tortora (5), Bernaś (3), Andarało (2), Matwijów.