Tysiąc złotych, obrażenia ciała i uszkodzone auto: taki miał być skutek napadu na pracownika jednej z jeleniogórskich pizzerii podczas dostawy dania na ulicę Bema w Jeleniej Górze. Okazało się, że mężczyzna, chcąc zrobić na złość właścicielowi lokalu, wszystko zmyślił. Teraz grozi mu do 5 lat więzienia.
Składanie fałszywych zeznań, zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie, przywłaszczenie pieniędzy oraz uszkodzenie mienia – oto zarzuty, jakie usłyszał 19-letni jeleniogórzanin. Pracował jako dostawca pizzy w jednej z jeleniogórskich pizzerii.
19 września wieczorem mężczyzna powiadomił policję o rozboju na własnej osobie. – Zgłosił, że miał dostarczyć pizzę na ulicę Bema w Jeleniej Górze. Kiedy zatrzymał się nieznani mężczyźni napadli na niego, pobili i ukradli mu ponad 1000 zł. Ponadto w trakcie napadu uszkodzili mu służbowy pojazd – mówi podinsp. Edyta Bagrowska z policji.
W trakcie czynności, które podjęła policja, okazało się, że adres podany przez dostawcę nie istnieje. Policjanci ustalili również, że mężczyzna, który rzeczywiście złożył zamówienie, zrobił to na prośbę dostawcy. Idąc po nitce do kłębka policjanci ustalili, że żadnego napadu nie było, a całe zdarzenie powstało w wyobraźni „poszkodowanego”.
Policjanci zatrzymali 19-latka i doprowadzili do prokuratury. – Mężczyzna przyznał się do wszystkiego i potwierdził, że wszystko wymyślił. Powodem takiego zachowania była chęć zrobienia na złość swojemu pracodawcy. Pieniądze, które przywłaszczył, oddał właścicielowi – tłumaczy podinsp. Bagrowska.
Teraz za te wszystkie przestępstwa grozi mu nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Został już objęty dozorem policyjnym i musi zgłaszać się raz w tygodniu w cieplickim komisariacie.