Zginął na oczach swojego o dwa lata młodszego brata. Chłopcy nie znali dokładnie tych terenów. W feralnym dniu uciekli od babci. Nastolatek postanowił się wykąpać w rzece, nieopodal elektrowni wodnej. Woda w tym miejscu nie jest głęboka, ale występują tam zdradliwe wiry i silne nurty.
Kiedy młodszy chłopiec zauważył, że jego brat zaczyna się topić, zaczął wzywać pomocy, ponieważ sam nie potrafi pływać. Niestety, nikt z wielu gapiów, którzy w środę wypoczywali nad Bobrem, nie popłynął, aby uratować nastolatka.
Kiedy na miejsce przybyła straż pożarna, było już za późno.
Informowaliśmy już, jak niebezpieczna może być kąpiel tam, gdzie nie ma ratowników. Groźne są zwłaszcza rzeki, ale nie tylko. W pobliskich żwirowniach w Rakowicach w ubiegłym roku utonął wędkarz. A ten akwen jest kąpieliskiem dla mieszkańców Lwówka Śląskiego i Bolesławca.