– Przeszedłem z żoną głównym deptakiem i jestem w szoku – pisze pan Stanisław. – Piękny plac, budynki dobrze utrzymane, ale na nowych elewacjach aż roi się od napisów czy tandetnych malowideł. To obrzydliwe. Czy nikt nad tym nie panuje? Cieplice to jedno w piękniejszych miejsc na Dolnym Śląsku. – Co z tego, skoro przyjemność wypoczywania tutaj psują te bohomazy – pisze turysta.
Na wandali ze sprayami narzekają też sklepikarze. – Niedawno malowaliśmy budynek, a już w zasadzie trzeba odnawiać ściany – mówi pani Anna ze sklepu spożywczego. – To młodzi ludzie, są bezkarni a malują najczęściej z nudów – mówi pani Jadwiga Kamińska. – Gromadzą się pod jedynymi w centrum Cieplic arkadami i spędzają tam całe godziny. Nic dziwnego, że tylko głupoty przychodzą im do głowy.
– Niestety, mam w tym swój udział – przyznaje ze smutkiem Małgorzata Turowska, sekretarz Towarzystwa Miłośników Cieplic. Jak to możliwe? – Po prostu nie upilnowałam tych ludzi – opowiada pani Małgorzata.
Przed laty organizowała imprezę plenerową połączoną z konkursem graffiti. Tyle, że malowano nie na murach, a na specjalnych tablicach.– Któregoś razu musiałam wyjechać na kilka godzin. Poprosiłam więc dwóch żołnierzy, by przypilnowali pudełek ze sprayami – opowiada. – Kiedy wróciłam, byłam w szoku. Farb w kartonie zostało zaledwie kilka, a malowidła konkursowe były bardzo skromne. Okazało się, że młodzi ludzie pobrali farby i poszli z nimi na ulice.
Jak przyznaje Małgorzata Turowska, po tym zdarzeniu zrezygnowała z funkcji prezesa towarzystwa. – To była moja porażka. Musiałam dojść do siebie – przyznaje po latach ze skruchą.
Ale prawda jest taka, że wiele bohomazów w Cieplicach powstało długo po tym zdarzeniu, i nie ma związku z konkursem sprzed laty. – Tego napisu jeszcze przed świętami tutaj nie było – pokazuje pani Jadwiga.
– Cieplice powinny być wizytówką naszego miasta i regionu – nie mają wątpliwości mieszkańcy. Tym bardziej, że przez lata wpompowano tam kilkadziesiąt milionów złotych na poprawę wyglądu. Całkowicie wymieniono kostkę brukową na placu Piastowskim, zamontowano nowe stylowe latarnie, ławeczki. Tylko to kosztowało kilkanaście milionów złotych. Wspólnoty mieszkaniowe i właściciele budynków odnowili elewacje. Są plany remontu kolejnych budynków, m.in. Teatru Zdrojowego, a także rewitalizacji Parku Norweskiego. Trwają remonty 13 ulic w tej części miasta. Niestety, obraz ten psują wspomniane graffiti.
– Bodaj dwa lata temu w mieście grasowała grupa wandali ze sprayami – mówi Jerzy Łużniak, zastępca prezydenta Jeleniej Góry. – Większość z tych chuliganów udało się zatrzymać i ukarać. Teraz jest, zdaniem wiceszefa miasta, lepiej – Na miejscu jest komisariat, patrole policji i straży miejskiej są widoczne w mieście – mówi.
A co ze starymi napisami? – Poproszę Zakład Gospodarki Lokalowej, by dogadał się ze wspólnotami mieszkaniowymi w tej sprawie i żeby malowidła i napisy zostały zamazane – zapewnia Łużniak.