Skwerek jest szczególny, bo mógłby być jednym z najpiękniejszych zakątków jeleniogórskiego śródmieścia. Zabytkowa cerkiewka, średniowieczne krzyże pokutne, romantyczne Kamienne Schodki… Nie jest ze względu na pijackie burdy i zachowanie jednego z pobliskich mieszkańców.
Turyści, których widzieliśmy w środę, z niedowierzaniem obserwowali mężczyznę z wąsami głośno wyjącego i krzyczącego na ulicy 1 Maja. Taki lokalny folklor funduje pan zwany "Wilku", który przez wielu jeleniogórzan jest traktowany jako „symbol” skwerku.
Świetnie jest znany strażnikom miejskim i policjantom. Jeszcze lepiej okolicznym mieszkańcom, którzy mają go dosyć. – To po prostu wstyd. Moglibyście o tym człowieku napisać. Co sobie o nas pomyślą ludzie? – zadzwoniła do naszej redakcji pani Beata z sąsiedztwa (dane do naszej wiadomości).
W środę pan „Wilk” był w miarę spokojny. Nawet ostrzyżony i wygolony. Nieco tylko porykiwał. W ręku trzymał tanie wino. Młodzież z pobliskiej „Handlówki” żartowała na jego widok. – O, Wilku, „szampana” już trzymasz!”. Bywa jednak, że pan „Wilk” wychodzi na ulicę kompletnie pijany, brudny i zarośnięty. – Przypomina dzikiego człowieka, jeszcze te jego ryki. Strach koło niego przejść – słyszymy od pani Beaty. Świadkiem „wilkowych” ekscesów bywa też nasz redakcyjny kolega, który tą właśnie drogą udaje się do domu.
Towarzystwo pan „Wilku” ma nie lepsze. Kilku brudnych mężczyzn, którzy okupują ławeczkę przy cerkwi prawosławnej. Piją trzymane za pazuchą tanie wina i piwa z puszki. Jeden z nich wymiotuje do podstawionego obok kosza na śmieci i jak gdyby nigdy nic, dalej wlewa w siebie alkohol.
O całej sytuacji wie zarówno policja, jak i straż miejska. Nic jednak nie mogą zrobić, bo na ich oczach całe „towarzystwo” nie popełnia wykroczeń. Nikt też oficjalnie nie zawiadamia stróżów prawa o ekscesach. – Nie możemy zabraniać ludziom wychodzenia po pijanemu na ulicę – mówią policjanci. – Co innego, kiedy nabroją w tym stanie lub stanowią zagrożenie dla innych. Nikt jednak się na nich oficjalnie nie skarży – usłyszeliśmy.
Czy skwerek przy kościele prawosławnym ma zatem szansę na normalność? Być może tak, ale dopiero po zainstalowaniu monitoringu wizyjnego. Dzięki temu będzie można nagrać wszystkie burdy i ekscesy, jakie mają miejsce na skwerku i wsadzić do aresztu ich sprawców. Ale kamery zaczną działać najwcześniej za dwa lata. W tym roku będzie prowadzona jedynie dokumentacja techniczna nowoczesnego systemu monitorującego miasto.