Jeleniogórski sąd rozstrzygnie czy dyrektor Filharmonii Dolnośląskiej Zuzanna Dziedzic może ponosić współodpowiedzialność za tragedię, która wydarzyła się ósmego marca br. Wówczas pracownik tej placówki zabił dwie osoby: 27–letnią harfistkę z Warszawy oraz 60–letniego ochroniarza. Zarzut niedopełnienia obowiązków przeciwko dyrekcji złożyli rodzice zamordowanej artystki. Posiedzenie sądu odbędzie się 12 grudnia br.
Sprawa była badana przez prokuraturę, która umorzyła śledztwo. Oskarżyciele odwołali się jednak od tej decyzji i skierowali sprawę do sądu.
- 12 grudnia br. sąd zadecyduje czy utrzymać w mocy decyzję prokuratury, czy przekazać sprawę do ponownego rozpoznania śledczym - mówi sędzia Andrzej Wieja, rzecznik Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze. – Rodzice zamordowanej kobiety zarzucają dyrekcji niedopełnienie obowiązków, przez co sprawca mógł wejść i zostać w filharmonii w nocy, kiedy doszło do zbrodni – dodaje sędzia A. Wieja.
Ciało 27-letniej Victorii, Anny J. , która została najpierw zgwałcona, a następnie uduszona, znaleziono w pomieszczeniu hotelowym na pierwszym piętrze Filharmonii Dolnośląskiej. Drugą z ofiar znaleziono na parterze. Ochroniarz został najprawdopodobniej uduszony paskiem od spodni. Miał też rany na całym ciele.
29-letni Michał M. oskarżony o podwójne zabójstwo był pracownikiem technicznym Filharmonii Dolnośląskiej. Po zbrodni próbował uciec i ukryć się. Został zatrzymany pod Katowicami.