- Przypominamy, że na wszystkich tzw. dzikich kąpieliskach obowiązuje zakaz kąpieli. Za nieprzestrzeganie tego przepisu grozi mandat karny w wysokości do 250 złotych. Dla bezpieczeństwa tych osób przez cały okres wakacji zwiększymy intensywność kontroli tych miejsc – mówi podinsp. Edyta Bagrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze.
Ostrzeżenie płyną nie tylko od policji czy straży miejskiej, ale i samych właścicieli, którzy mimo wynajętych służb ochroniarskich mają problem by skutecznie zniechęcić do kąpania się w tych miejscach. W razie tragedii są oni bowiem pociągani do odpowiedzialności za niezabezpieczenie terenu.
- Trudno jest zabezpieczyć tak rozległy teren. Gdybyśmy nawet go ogrodzili, ludzie i tak znajdą sposób by wejść do środka i się kąpać. Dlatego co roku prosimy policję i straż miejską o częstsze kontrole w tych miejscach – mówi jeden z właścicieli dzikiego kąpieliska, który chce pozostać anonimowy.
Od lat zarówno policja, jak i straż miejska, próbują wyeliminować pływanie na dzikich kąpieliskach. Jak pokazuje praktyka, niewiele w tej udaje się zrobić. Kiedy tylko słońce mocniej przygrzeje, na brzegach dzikich akwenów pojawiają się tłumy.
Warto jednak zdać sobie sprawę, że na dnie takich kąpielisk mogą być gałęzi, szkła i inne przedmioty, o które łatwo można się skaleczyć. Poza tym są tam bardzo duże skoki głębokości, przez co osoba, która nie zna tego podłoża, może wpaść w panikę. Dodatkowo w związku z różnymi głębokościami tworzą się obszary wody o różnej temperaturze.
- Wypływając z ciepłej wody do zimnej można dostać skurczu mięśni, co może doprowadzić do podtopienia, a w konsekwencji do śmierci – ostrzega jeden z jeleniogórskich ratowników wodno- nurkowych.
Służby Sanitarno – Epidemiologiczne ostrzegają również przed niebezpiecznymi bakteriami, które mogą pojawić się w takiej niekontrolowanej wodzie.
- Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że nie ma tu zarządcy, który na co dzień pilnowałby czystości tej wody. Są to kąpieliska niesprawdzane i niesprzątane. Jest to woda stojąca, która nie ma wymiany, nie dopływa do niej bowiem żadna rzeka. Poza tym przy wysokich temperaturach na wodzie zaczynają pojawić się zakwity glonów, które mają właściwości alergizujące i wydzielają toksyny, które mogą uszkodzić układ nerwowy i narządy miąższowe, jak wątroba - ostrzega Ewa Czyżewska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Jeleniej Górze.
Nawet niewielkie przypadkowe napicie się wody może wywołać zatrucie pokarmowe i inne poważne schorzenia. Dlatego jeśli decydujemy się na taką kąpiel, po wyjściu z niej zauważymy na ciele jakieś zmiany, bądź pojawią się wymioty, bóle głowy, gorączka czy biegunka, natychmiast powinniśmy się skontaktować z lekarzem.
Warto wiedzieć!
Co zrobić kiedy widzimy osobę, która się topi? Pamiętamy, że wejście do wody jest ostatecznością. Zamiast jednego poszkodowanego może bowiem pojawić się dwóch. Osoba, która nie ma odpowiedniego przeszkolenia nie poradzi sobie z wyciągnięciem osoby tonącej, która by się ratować zacznie topić innych. Dlatego w takich przypadkach należy wykorzystać zasadę 6 x „D”: dopatrz, dowołaj, dorzuć, dosięgnij, dowiosłuj, dopłyń. Jak radzą ratownicy działanie powinno odbyć się właśnie w tej kolejności, gdzie bezpośrednie wskoczenie do wody jest rozwiązaniem ostatecznym!