Do czasu przyjazdu na miejsce policji każda za stron była przekonana o swojej racji i winie współuczestnika zdarzenia. Młody kierowca z Jeleniej Góry twierdził, samochód jadący na wprost wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Pani z Zachełmia natomiast mówiła, że czerwone światło włączyło się dużo później po zderzeniu, a kierujący daewoo wjechał jej pod koła. Ostatecznie prawdziwy przebieg zdarzeń na podstawie relacji uczestników i świadków ustaliła policja.
– Kierujący samochodem marki daewoo jadąc od Podwala zmieniał kierunek ruchu do ulicy Grodzkiej, nie udzielił pierwszeństwa pojazdowi marki Kia jadącemu główną ulicy od strony od placu Wyszyńskiego na wprost. W wyniku tego doszło do zderzenia się pojazdów. Pan tłumaczył, że jadący przed samochodem Kia autobus MZK skręcał w lewo i ograniczał mu widoczność.
– Najprawdopodobniej kierujący daewoo nie ocenił dobrze prędkości auta jadącego na wprost, albo w ogóle go nie widział. Ewidentnie uderzył w bok w chwili, kiedy powinien się zatrzymać i upewnić, że może wykonać manewr zmiany pasa ruchu. Kierująca nie miała szans uniknięcia zderzenia. Wina kierowcy daewoo jest bezsporna – mówi asp. Włodzimierz Maślak z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze.
Policjanci apelują o rozwagę do wszystkich kierujących. Dzisiaj doszło do co najmniej kilku stłuczek, w tym do pięciu z nich od godziny 14.00. W wielu przypadkach przyczyną było nieudzielenie pierwszeństwa i nieostrożność.
- Możemy winić za to upał, ale kierowcy muszą jednak wziąć się w garść. Apelujemy o więcej rozwagi i roztropności – mówi asp. Włodzimierz Maślak.