Twórczyni "Sprawy dla reportera" po raz kolejny gości w Uzdrowisku Cieplice, a to doskonała okazja, aby spotkać się z widzami programu emitowanego w Telewizji Polskiej od 1983 roku. Elżbieta Jaworowicz opowiadała m.in. o kulisach powstawania programu, była też ciekawa odbioru przez widzów.
Od dwóch lat dzięki uprzejmości prezesa Kulczyckiego i wiceprezes Bąkowskiej-Morawskiej, którzy zaprosili mnie - mam przyjemność widywać się z ludźmi, których widuję zwykle podczas reportaży, a nie mam czasu na takie spotkania w licznym gronie i tak pięknym miejscu, jakim jest ten teatr (Zdrojowy Teatr Animacji - red.) - powiedziała na wstępie Elżbieta Jaworowicz, która przyznała, że towarzyszy jej stres, bowiem to ona ma opowiadać o swojej pracy, a nie wypytywać innych. - Łatwiej kogoś zapytać, a gorzej opowiadać o sobie. Takie odwrócenie roli daje mi ocenę programu, bo z zespołem staramy się, aby był atrakcyjny - dodała autorka programu interwencyjnego.
Tego typu spotkania to również okazja, aby dotrzeć do dziennikarki z ważnym tematem. Pojawił się m.in. Marcin Bustowski z grupą rodziców, których dzieci były ostatnio badane na obecność glifosatu.
Przyjechaliśmy na spotkanie z redaktor Jaworowicz, aby zianteresować ją truciem 230 osób z Jeleniej Góry (z tego 90 proc. to dzieci) rakotwórczą substancją - glifosatem, za co np. Bayer wypłaca w Stanach Zjednoczonych odszkodowanie w wysokości 11 miliardów dolarów. Rozmawialiśmy z panią redaktor - wyślemy wyniki badań i zawiadomienie do prokuratury, które złożyliśmy do Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. To jest ludobójstwo - podkreśla M. Bustowski.
Jak deklaruje E. Jaworowicz, sprawa jest bardzo interesująca i jej zespół czeka na więcej informacji, które mają być dostarczone w dokumentach.
Spotkanie z redaktor Jaworowicz poprowadził Wojciech Zembik, wiceprezes Uzdrowiska Cieplice.