Wiekowe drzewo zniknie z pejzażu ul. Wróblewskiego już niebawem. Urzędnicy tłumaczą, że drzewo jest chore i powołują się na decyzję dendrologa (nr 196/08; akta sprawy OSR 7635-286/08). Jego zdaniem dąb utracił połowę liści w koronie i nie ma możliwości, aby go uratować.
Zdaniem mieszkańców drzewo zostanie usunięte niesłusznie. - Nie ma na nim połowy suchych gałęzi, a pień jest czerstwy i bez patologicznych zmian. Ścięte konary były pełne liści – podkreśla Janusz Kosiński, który nie kryje oburzenia postawą urzędu. Mieszkańcy sugerują, że drzewo przeszkadza przy remoncie drogi.
- Przed podjęciem prac tą ulicą jeździły największe ciężarówki wioząc tysiące ton materiałów do budowy stacji uzdatniania wody (ujęcie Sosnówka) i drogi do tej stacji. I jakoś drzewo nie przeszkadzało, a nawet nie została zerwana jedna gałązka. Czyżby teraz nie pasowało do "piękna" asfaltu? – pyta nasz Czytelnik.
Przypomnijmy: latem tego roku rozgorzała burza, kiedy przy ulicy Zakopiańskiej pod piłę drwala poszły wiekowe drzewa. Zdaniem urzędników uniemożliwiały przeprowadzanie prac remontowych nawierzchni chodnika. Drzew broniło Stowarzyszenie Miłośników Cieplic. Ale – jak się okazało – przeszkadzały one również mieszkańcom ze względu na rozrośnięte konary, które deformowały trotuar.