Żerowisko szczurów, wylęgarnia owadów, ściek dla nieczystości z pobliskich domostw. Tym jest wciąż zabytkowy kanał odległy zaledwie o kilkaset metrów od reprezentacyjnego traktu śródmiejskiego.
– Gorzej niż średniowiecze – komentują przechodnie, których spotkaliśmy na mostku łączącym Osiedle Robotnicze z ul. Kilińskiego. Nie sposób przez przeprawę przejść nie zatykając sobie nosa. Fetor jest niewyobrażalny.
Tymczasem unormowanie sytuacji – choć stanowi jeden z priorytetów samorządu – wciąż jest w planach. Kilka lat temu powstał zamysł, aby po podłączeniu nieruchomości w tym rejonie miasta do kolektorów ściekowych, rewitalizować kanał, który jest jednym ze starszych zabytków techniki. To właśnie tym ciekiem doprowadzano wodę do młyna znajdującego się w przeszłości przy ul. Kilińskiego.
Śmierdzące miejsca
Bardzo przykre zapachy wydziela wciąż miejska oczyszczalnia ścieków. Dają się one wyczuć szczególnie podczas spaceru na Perłę Zachodu. Przy niekorzystnym wietrze „umilają” życie mieszkańcom ulicy Lwóweckiej. Fetorek wydziela się także wciąż z zrewitalizowanych odstojników naprzeciwko tzw. Balatonu. Nie jest on jednak tak uciążliwy, jak przed rekultywacją zbiorników, do których przez lata płynęły odpady przemysłowe z Celwiskozy i ścieki z miejskiej kanalizacji.