Ewa Andrzejewska (ur. 1959 we Wrocławiu) jest absolwentką Wyższego Studium Fotografii Związku Polskich Artystów Fotografików (1990-93) w Warszawie. oraz członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików. Od połowy lat 80. XX wieku związana z jeleniogórskim środowiskiem preferującym fotografię czystą. Razem z Wojciechem Zawadzkim współtworzy program galerii fotografii “Korytarz” przy Jeleniogórskim Centrum Kultury (przy ul. Bankowej 28/30), a od roku 1997 - Wyższego Studium Fotografii w Jeleniej Górze. Od początku lat 90. jest także jednym z organizatorów Biennale Fotografii Górskiej w Jeleniej Górze oraz Wszechnic Fotograficznych. Obok Wojciecha Zawadzkiego Ewa Andrzejewska stała się czołową przedstawicielką tzw. Szkoły jeleniogórskiej, która od połowy lat 90. podjęła idee “fotografii czystej”, kontynuując w koncepcji fotografii górskiej i pejzażowej założenia klasycznego modernizmu z lat 20. i 30. XX wieku. Brała udział w kilkudziesięciu wystawach indywidualnych i zbiorowych. Jej prace znajdują się w zbiorach m.in.: Muzeum Narodowego we Wrocławiu, Muzeum Sztuki w Łodzi i Muzeum Narodowego we Wrocławiu, Muzeum Fotografii w Odense (w Danii), Galerii Le Parvis (we Francji), Muzeum Sztuki Współczesnej w Hünfeld (w Niemczech) oraz licznych kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą.
- Fotografia Ewy Andrzejewskiej daje świadectwo istnienia świata “po drugiej stronie lustra”. I jak się wydaje to nie jest wyłącznie artystyczna wizja ale dokument, któremu udaje się uchwycić i zarejestrować przebłysk innego. Fotografia Ewy Andrzejewskiej potwierdza, że utajony świat istnieje, tyle że nie jest dostępny potocznemu poznaniu. Objawia się tylko tym, którzy w istnienie lustra i świata po jego drugiej stronie wierzą – pisze w katalogu wystawy Joanna Mielech.
- Częstym motywem jej twórczości ostatnich lat jest motyw drzewa, które w jej fotografiach wydaje się mitycznym lub świętym bytem, zastygłym w bezczasie natury. Fotografie tej autorki są poświadczeniem egzystencji świata, jednak trudno nazwać je obiektywnie dokumentalnymi: wydaje się, że oprócz poszukującej piękna przemijania rejestracji, ważna jest dla tej fotografii próba dotarcia do pozazmysłowego świata idei. I jeśli można by pokusić się o nazwanie idealizmu obrazów Ewy, to jest to na pewno idealizm z gatunku spirytualistycznego. Fotografie mimo że przedstawiają byty istniejące, wykreowane zostały z substancji niematerialnej, ze światła... Jego błysk wywołuje z mroku zarysy rzeczywistości potwierdzając istnienie różnych egzystencji ale nigdy ich do końca nie określając.