Ością w gardle przedstawicieli ugrupowania w radzie stanęła postać pułkownika Wacława Kazimierskiego, dawny komendant nieistniejącej już Wyższej Oficerskiej Szkoły Radiotechcznicznej.
– Chcemy wiedzieć więcej o płk. Wacławie Kazimierskim, który ma być patronem jednej z ulic – argumentowali radni PiS. – To straszny nietakt, to człowiek czysty jak łza – komentują byli żołnierze.
– Pułkownik Kazimierski został komendantem Oficerskiej Szkoły Radiotechnnicznej w 1954 roku, a więc w czasach stalinizmu – powiedział radny Ireneusz Łojek. – Chcielibyśmy otrzymać więcej informacji o jego przeszłości.
Podkreślali, że nie są przeciwni propozycji nazwania ulic, jednak za pośrednictwem senatora PiS Rafała Ślusarza, wystąpili do MON o dodatkowe informacje na temat płk. Kazimierskiego i czekają na odpowiedź.
Radnych nie przekonała notka biograficzna o patronie, odczytana na sesji. Nie miał dla nich znaczenia też fakt, że płk. Kazimierski był lustrowany w IPN i historycy instytutu nie mieli uwag do jego przeszłości.
Propozycja PiS-u wywołała burzę wśród pozostałych radnych z różnych opcji. – Podwójnej lustracji nie potrzebujemy – mówił Zbigniew Sawicki z PO.
– Dlaczego Jelenia Góra ma bronić się przed swoją przeszłością. Przed tym, że byli tutaj żołnierze – mówił Miłosz Sajnog ze Wspólnego Miasta. – Takie sprawy powinny być poza podziałami politycznymi w radzie a uchwała powinna przejść jednogłośnie.
– Są sprawy, które wymagają szacunku i elegancji – dodał Cezary Wiklik z Lewicy i Demokratów.
– Miałem przyjemność być jego podopiecznym – mówi Janusz Górecki, prezes Jeleniogórskiego Stowarzyszenia Żołnierzy Radiotechników „Radar”, które zaproponowało nazwy ulic w obrębie byłej jednostki.
– W 1954 roku należał do wojskowej awangardy. Tacy ludzie nie byli lubiani przez władze, ale on podjął się komendantury. To było wielkie wyzwanie. Ten człowiek jest czysty jak łza, to bohater.
Stowarzyszenie Radar o nazwanie ulic zabiega od 4 lat. Jednak do 2005 roku nie było to w kompetencji rady miejskiej. Rozmowy podjęto w 2006 roku z radą poprzedniej kadencji, ale sprawa nadania nazw opóźniła się do tej pory.
Dlaczego „Radarowi” zależy na tym tak bardzo? – W Polsce zlikwidowano 72 garnizony. W niektórych miastach nikt już nie pamięta, że było tam wojsko – mówi Janusz Górecki. – U nas przez ponad 50 lat stacjonowało łącznie 96 tysięcy żołnierzy. Nie można o nich zapomnieć.
Uchwałę o nazwie ulic rada przyjęła zdecydowaną większością głosów. Za byli radni wszystkich ugrupowań oprócz Prawa i Sprawiedliwości, które wstrzymało się od głosu. Pamięć pułkownika Wacława Kazimierskiego została uhonorowana. Tylko niesmak pozostał.
<b> Nowy patron ulicy </b>
Pułkownik Wacław Kazimierski może poszczycić się dobrą przeszłością. Uczestniczył m.in. w bitwie pod Lenino. Komendantem szkoły radiotechnicznej był od 1954 do 1972 roku. Szkoła mieściła się początkowo pod Warszawą, ale w 1955 roku została przeniesiona do Jeleniej Góry, w miejsce byłej Oficerskiej Szkoły Piechoty nr 2. Dbał nie tylko o jednostkę, wpisał się także trwale w historię Jeleniej Góry.
Był twórcą klubu sportowego „Polonia”, pomagał w budowie stadiony przy ul. Grunwaldzkiej. To m.in. z jego inicjatywy powstała także szkoła muzyczna II stopnia. Początkowo uczyli się w niej tylko żołnierze, później była placówką otwartą dla wszystkich. Był też inicjatorem budowy szkoły przy ul. Grunwaldzkiej (obecne Gimnazjum nr 3).
<b> Nazw już używają </b>
– Nazwy ulic w obrębie byłego CSR już funkcjonują w świadomości jeleniogórzan – mówi Janusz Górecki. W ubiegłym roku wydawnictwo „Plan” wydało mapę, na której były już zaznaczone ulice Kadetów, Elewów, Radarowa i płk. Kazimierskiego. Jeden z przewoźników w swoich reklamach podając adres używa nazwy ulicy, która formalnie jeszcze nie obowiązuje.
Jak to możliwe? Nazwy nadano już w 2002 roku, w 50 rocznicę powstania szkoły radiotechnicznej. Było to jedynie oznakowanie wewnętrzne, bo wówczas był to obiekt wojskowy. Po otwarciu go dla ludności cywilnej, nazwy formalnie przestały funkcjonować.