Czwartek, 21 listopada
Imieniny: Janusza, Konrada
Czytających: 11489
Zalogowanych: 97
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Polska: Geniusz na luzie

Sobota, 16 kwietnia 2005, 0:00
Aktualizacja: Sobota, 21 stycznia 2006, 11:21
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Mają po 21 lat. Długowłosi, wyluzowani. W soboty w poszukiwaniu dobrej muzyki i taniego piwa potrafią pielgrzymować od klubu do klubu. Ale gdy już siądą do komputera, to nie ma zmiłuj. Ich średnia ocen na uczelni: 4,9-5. Do tego srebro na akademickich mistrzostwach świata w programowaniu

Gdy już wychodzili z wielkiej sali w Szanghaju, mieli w ręku siedem baloników. Jak w karnawale. To oznaczało, że rozwiązali siedem zadań, o jedno mniej niż zwycięzcy – Chińczycy. Za piąte miejsce załapali się na srebrne medale. Wręczono bowiem cztery złote i po tyleż samo srebrnych oraz brązowych krążków. Wynik super, zważywszy, że w finale akademickich mistrzostw świata w programowaniu komputerowym wystartowało 78 drużyn z uczelni z całego globu. A wcześniej Paweł Gawrychowski, Jakub Łopuszański i Tomasz Wawrzyniak, studenci III roku z instytutu informatyki Uniwersytetu Wrocławskiego, musieli się przedrzeć przez eliminacje w Budapeszcie.

Taktyka na balonika
– Każda drużyna miała do dyspozycji jeden komputer. Do wykonania było dziesięć zadań w pięć godzin. Dostawaliśmy historyjkę po angielsku, zawierającą jakiś problem i trzeba było napisać na kompie taki program, który ów problem rozwiąże. Np. były dwa zdjęcia i trzeba było ustalić, czy jedno z nich nie jest powiększonym fragmentem drugiego. Tyle że my tych zdjęć w ogóle nie widzieliśmy, a sprawdzić miał to program przez nas napisany. Wysyłaliśmy go siecią do sędziów, a oni testowali, czy to działa, czy wynik jest dobry – stara się wyjaśnić zawiłości konkursu Kuba Łopuszański.
– Akurat to zadanie było pracochłonne, więc nikt za nie się nawet nie zabrał. Za każdy dobry program drużyna dostawała 1 punkt i balonik. Aktualna klasyfikacja została utajniona na godzinę przed końcem zawodów i wtedy tylko po balonikach można było się zorientować, kto prowadzi i z czym sobie poradził, bo każdemu zadaniu odpowiadał inny kolor balonika. To pomagało w obraniu właściwej taktyki – wtrąca Marcin Wrzeszcz, opiekun wrocławskiej ekipy.
Wąskim gardłem była klawiatura. Jedna na trzech. Liderem naszego teamu okazał się Paweł Gawrychowski, który sam zdobył cztery z siedmiu punktów, wywalczonych przez wrocławian.

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Ile książek w roku czytasz? Audiobooki i e-booki też się liczą.

Oddanych
głosów
618
Jedną
6%
Kilka (3-5)
19%
Dużo (6-12)
17%
Bardzo dużo (więcej niż 12 rocznie)
29%
Czytam od przypadku do przypadku (wolę internet od książek)
9%
Wcale nie czytam książek
21%
 
Głos ulicy
Czy Teatry Uliczne w tym roku się podobały?
 
Warto wiedzieć
Upadek Niemiec: Rząd się rozpadł, a recesja za rogiem
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
Aktualności
Autobusy nie dają rady
 
Karkonosze
Rozszerzenie Karkonoskiego Parku Nadowego – za i przeciw
 
Okiem fotografa
Co popada śnieg, to zaraz stopnieje
 
112
Kolizja z autobusem

Jedzenie na telefon

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group