REGION: Głosy każą jej się zabić. Kto pomoże schorowanej kobiecie?
Aktualizacja: 8:08
Autor: Angela
Problem trwa od kilku lat, ale stan zdrowia kobiety, która na stałe zamieszkuje w Zgorzelcu zaczął się pogarszać od 2009 roku. Były próby samobójcze. Staruszka wychodziła też z domu i nie potrafiła sama do niego wrócić. Wielokrotnie wzywała też policję, bo jej zdaniem ktoś włamywał się do niej przez podłogę. Innym razem krzyczała, że ktoś chce ukraść z piwnicy jej złoto, którego nie ma.
– Ta pani nie ma nikogo. To jest moja bardzo daleka ciocia, którą kiedyś opiekowaliśmy się wraz z ojcem i bratem. Jeździliśmy do niej, sprzątaliśmy i robiliśmy zakupy. Teraz jednak mam własne życie, a ona wymaga opieki całodobowej. MOPS twierdzi, że jeśli ciocia przepisała na mnie mieszkanie, to ja powinnam się nią zaopiekować. Ja jednak nie mam warunków by zabrać ją do siebie. Nie wiem jak mogę jej pomóc. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej tłumaczy, że nie umieści jej w domu pomocy społecznej, dopóki nie wyrazi na to zgody, albo nie zapadnie decyzja o jej ubezwłasnowolnieniu – mówi pani Edyta Luch, krewna staruszki, jeleniogórzanka.
Wniosek o ubezwłasnowolnienie starszej kobiety wpłynął do sądu latem ubiegłego roku, ale póki co – pozostał bez echa. Po ostatniej próbie samobójczej 81-latka trafiła do szpitala w Sieniawce, ale jutro zostanie wypisana i znów będzie sama w swoim mieszkaniu.
Mariola Chwałko, zastępczyni dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zgorzelcu wyjaśnia, że kilka lat temu, kiedy kobieta już była chora, ośrodek proponował starszej pani miejsce w DPS- ie, ale od zgody miała ją odwieść rodzina.
– Teraz do jej przeniesienia do domu pomocy potrzebujemy zgody, której 81-latka nie chce podpisać. Do kiedy nie zapadnie wyrok o jej ubezwłasnowolnieniu, będziemy mieli związane ręce. W Szpitalu w Sieniawce udało nam się wyprosić pozostawienie pacjentki tak długo, jak to możliwe. Kiedy wyjdzie ona ze szpitala zapewnimy jej dodatkowe usługi opiekuńcze. Tylko tyle możemy zrobić – mówi Mariola Chwałko.
Materiał w sprawie 81-latki zbiera Prokuratura Rejonowa w Zgorzelcu, która do tej pory nie dosłała kompletnych dokumentów do sądu w Jeleniej Górze, gdzie ma zapaść wyrok w sprawie o jej ubezwłasnowolnienie.
– Wystosowaliśmy ponaglenie o przesłanie kompletnych akt. Cały proces przygotowywania dokumentów jest w końcowej fazie. Należy jednak pamiętać, że sprawy o ubezwłasnowolnienie człowieka są jednymi z najcięższych spraw, jakie toczą się w sądzie. Wymagają więc wyjątkowej staranności w przygotowaniu dokumentów, sprawdzeniu realnej sytuacji, wielu orzeczeń biegłych sądowych. Jest to proces, który trwa bardzo długo – mówi sędzia Andrzej Wieja, rzecznik Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze.