Stefan Dymiter "Cororo", który w tym roku obchodziłby 80. rocznicę urodzin był jednym z najsłynniejszych polskich muzyków ulicznych. Szczególnie był znany i poważany w Krakowie, gdzie wraz ze swoim zespołem występował w okolicach Bramy Floriańskiej. Jego talent sprawił, że współpracował z Piwnicą z Baranami. Koncertował też w Filharmonii Krakowskiej. Zmarł w 2003 roku i spoczął na cmentarzu w Kowarach obok żony Stefanii Siwek.
W 2013 roku na jego grobie postawiono drewniany pomnik. Problem w tym, że termin na jaki zostało wykupione miejsce na cmentarzu, gdzie został pochowany "Cororo" minął w styczniu tego roku, w związku z tym na pomniku pojawiła się informacja, że został on przewidziany do likwidacji.
Wiadomość ta wywołała olbrzymi odzew i lawinę telefonów, zwłaszcza z Krakowa. Jak dowiedzieliśmy się od administratora kowarskich nekropolii Andrzeja Sudoła, grób legendarnego muzyka nie zostanie usunięty.
- Miejsce pochówku S. Dymitera i jego żony zostało opłacone do 2038 roku przez jeleniogórską Fundację Ochrony Zabytków i Miejsc Pamięci – informuje A. Sudoł