Dolny Śląsk: Grozi zawaleniem
Aktualizacja: Piątek, 27 stycznia 2006, 20:42
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Nigdy nie widziałem właściciela zamku. Ten obiekt jest całkiem opuszczony. Jeszcze jedna, dwie zimy i nie będzie czego ratować – ocenia Grzegorz Walczyk. – Niszczeje także park, staw oraz mały cmentarzyk, na którym pochowani są byli posiadacze zamku.
Od kilku lat nowym właścicielem zabytku jest biznesmen z Łodzi. Nie tylko nie remontuje swojej własności, ale nawet jej należycie nie zabezpiecza. Spora część zamku uległa spaleniu. Zaraz potem na murach okalających posiadłość pojawiły się tabliczki z napisem: teren prywatny, grozi zawaleniem.
– Codziennie przejeżdżam obok zamku do pracy i codziennie jestem wściekły, widząc niszczejącą budowlę. Negocjowałem z właścicielem w sprawie odkupienia obiektu. Niestety, łódzki biznesmen wycofał się z negocjacji – mówi Jan Bednarczyk, burmistrz Radkowa. – Dlatego zdecydowałem się złożyć wniosek o wszczęcie procedury wywłaszczeniowej.
Sprawa za pośrednictwem konserwatora zabytków trafiła do kłodzkiego starostwa. Samorządowcy, jeśli odzyskają zabytek, chcą go sprzedać, ale bardzo rozważnie. Wszystko jednak wskazuje na to, że do wszczęcia procedury wy-właszczeniowej w ogóle nie dojdzie.
Przepisy i procedury są w tym względzie bardzo rygorystyczne i dają duże możliwości właścicielom, nawet jeśli nie dbają oni o zabytki.