Była to ostatnia szansa dla regionalnych kapel aby znaleźć się w wielkim finale bieżącej edycji, który odbędzie się w styczniu. Zespołem, który rozpoczął piątkową imprezę była grupa z Karpacza o nazwie „Rankor” (core/nu metal). Następnie popis swoich umiejętności dali: RH+ z Jelcza (rock) oraz żagańska formacja „At Heart” (metal/core). Niestety zabrakło zespołu „Ramons”, ponieważ jak nas poinformowano, jeden z jego członków miał wypadek. Nie mniej ekipy, które zagrały prezentowały niezły poziom, jednak zwycięzcą mogła zostać tylko jedna formacja, a było nią RH+. Rankor i At Heart prezentowały dosyć ostry, a zarazem bardzo ciekawy styl muzyczny, ale przewaga RH+ tkwiła w bogatym i odpowiednio dobranym repertuarze utworów oraz ich klarowności. Zaowocowało też większe doświadczenie muzyków i fakt że grupa posiada doskonałego wolalistę. Niewątpliwie byli oni zespołem, który spośród całej trójki wywarł na publiczności najlepsze wrażenie co zadecydowało o znacznej przewadze w głosowaniu. Towarzysząca imprezie atmosfera, sprawiła iż zebrani pod sceną i na środku sali widzowie wręcz uniemożliwiali swobodne poruszanie się po tamtejszym pomieszczeniu. Całej zabawie towarzyszyło oczywiście „pogo”, które jest niemal tradycją i nieodłącznym elementem tego rodzaju koncertów. Ogłoszenie wyników oraz wręczenie nagród odbyło się dokładnie po drugim utworze zagranym przez gościa wieczoru, którym była legendarna punkowa kapela „Leniwiec”. Należy przy tym wspomnieć, że zespół ten obchodzi właśnie X-lecie istnienia, natomiast sam występ był również promocją ich najnowszej płyty zatytułowanej „Crazy Bros”. Chłopaki z „Leniwca” od lat grają w składzie: „Okoń” – perkusja, chórki; „Cyna” – akordeon, puzon, chórki; Krzychu – gitara basowa i „Mucha” – gitara akustyczna, wokal. Właśnie z „Muchą” pozwoliłem sobie uciąć małą pogawędkę:
DZ: Czy dzisiejsze występ był zaproszeniem, czy wynikało to bezpośrednio z waszej inicjatywy?M: Właściwie jest tak że 99% koncertów które gramy to są koncerty na które ludzie nas sami zapraszają. My się raczej nigdzie nie wpraszamy, czasami jak gdzieś na trasie mamy wolny termin to wtedy prosimy żeby ktoś nam zaaranżował jakieś granie. A w Jeleniej już prawie dwa lata nie graliśmy i dlatego chcieliśmy tutaj zagrać. Tutaj właściwie mięliśmy nasze początki no bo jesteśmy z Jeleniej Góry no i miło było wrócić. DZ: Ok.! A co np. powiesz o przyszłości zespołu...M: Od kilku lat właściwie nie ma zmian i właściwie dzięki temu wszystko ruszyło do przodu. Nagraliśmy trzy płyty, zagraliśmy kilkaset koncertów, w tym poza granicami Polski i to dosyć sporo. Tak 30-40 % koncertów gramy za granicą i planujemy powoli dalej to kontynuować, czyli robić następna płytę i jeździć wszędzie na koncerty gdzie nas zapraszają. DZ: Co mógłbyś powiedzieć na temat waszych ostatnich koncertów i Woodstocku...M: Wiesz, my gramy naprawdę często, tak można powiedzieć co drugi weekend, średnio dwa koncerty. Tak, że to się nam strasznie przewija i miesza, ale ostatnio z ciekawszych koncertów to może graliśmy na squocie „Rozz bratt”. Squot, czyli taki miejsce nielegalnie zasiedlone, z czasem się staje takim alternatywnym centrum kultury. Tam bez żadnych dotacji, bez żadnej pomocy ze strony państwa, są organizowane wystawy, koncerty itd. i właśnie w Poznaniu na najstarszym Polskim squocie graliśmy. A na Przystanku Woodstock no to wiadomo to się do niczego nie da porównać. My, zwykle jak gdzieś jedziemy w Polskę, obojętnie gdzie, jeśli gramy sami to przychodzi około stu osób. Może nie są to tłumy, ale to nie jest też mało. Żeby przyciągnąć sto osób to trzeba lat i trzeba jakiś poziom reprezentować. A na Woodstocku nagle ze stu robi się, nie wiem dwieście tysięcy. Jest kompletnie inaczej, scena jest taka, że ledwo się widzi następnego muzyka, po horyzont są ludzie. Każdy kto był to wie że nie da się tego z niczym porównać.D.Z: A teraz mam do Ciebie pytanie dotyczące wydania waszej najnowszej płyty. Macie obecnie jakiegoś wydawcę czy sami się zajmujecie jej dystrybucją?M: Wszystkie nasze płyty wydał Pasażer, czyli największy wydawca punk-rocka w Polsce. Wiadomo, że punk-rock to jest alternatywa tego nie ma w mediach, większość ludzi nie słyszała o tym no ale jeżeli chodzi o scenę punk-rock’ową to jest to największy wydawca. On wydaje wszystkie nasze płyty, troszczy się też o plakaty, koszulki itd. także tu mamy spokój. Płyty jak na rynek punk-rockowy i w ogóle jak na dzisiejsze czasy gdzie jest dostęp do kopiarek, do internetu to sprzedają się bardzo dobrze.D.Z: W przyszłym miesiącu odbędą się finały Ligi Rocka. Czy jest jakaś możliwość, że być może tam zagracie?M: No myślę, że jak zagraliśmy teraz to na pewno nie zagramy za miesiąc czy dwa znowu. No ale w ogóle to my tutaj chętnie gramy, mamy na tyle blisko i powiedzmy mamy tu na tyle znajomych, że zawsze chętnie w Jeleniej będziemy grać ale nie ma gdzie.D.Z: Dobrze, a teraz może na zakończenie jakieś pozdrowienia dla mieszkańców Jeleniej Góry oraz fanów.M: Pozdrowienia dla fanów to zawsze no i dla wszystkich mieszkańców Jeleniej Góry. My wszyscy jesteśmy z Cieplic oprócz basisty, który jest z Jeleniej...Krzychu: Z zachodniej... M: Tutaj zespół po prostu grał od zawsze, no i raczej się nigdzie nie wyniesiemy. Pozdrawiam również portal Jelonka.com, nie jestem teraz pewien, czy to ten portal ale podobały mi się zdjęcia Jeleniej Góry z lotu ptaka. To u was, czy nie? D.Z: U nas..M: No to muszę przyznać, że są bardzo fajne. Jest tam nasz blok, jest miejsce gdzie gramy próby. Bardzo dobry pomysł.